Wykres drożejącego w niebywałym tempie amoniaku opublikował na Twitterze Otavio Costa, ekspert zajmującej się zarządzaniem aktywami firmy Crescat Capital. 990 dolarów za tonę, które trzeba teraz płacić za ten związek chemiczny na amerykańskiej giełdzie, to cena nienotowana co najmniej od połowy lat 90. W tym czasie tylko raz, w 2008 roku, ceny były blisko aktualnych poziomów.
Tylko w ciągu ostatniego roku cena wzrosła o niemal 800 dolarów. Choć bije to po kieszeniach rynkowych graczy, to wkrótce przełoży się również na ceny, które zobaczymy na sklepowych półkach.
Amoniak wykorzystuje się w rolnictwie, kiedy on drożeje, to samo musi się stać z cenami nawozów na nim opartych. Tak już się dzieje. Jak mówił w październiku Tomasz Mucha, rolnik spod Wrocławia, saletra amonowa przed rokiem kosztowała ok. 900 zł za tonę, latem tego roku już 1,6 tys. zł, a w ubiegłym miesiącu prawie 3 tys. zł.
Jak wyliczył branżowy portal farmer.pl, drożyznę dobrze też widać na fosforanie amonu. W ciągu 18 miesięcy ceny wzrosły z 1,4 tys. zł do 3 tys. zł.
Na obniżki nie ma co liczyć
- To są absolutnie rekordowe ceny nawozów i rzecz bez precedensu. Oczywiście jest to ściśle powiązane z tym, co dzieje się z cenami gazu. W przypadku nawozów azotowych za 60-80 proc. ich ceny odpowiada cena gazu ziemnego - mówił money.pl Jakub Olipra ekonomista i starszy specjalista ds. analiz makroekonomicznych z Credit Agricole Bank Polska.
Jak tłumaczył Olipra, przez to zmniejszy się produkcja rolna, bo rolnicy będą używać po prostu mniej nawozów. - Oczywiście, że będziemy mniej nawozić. Przecież nam też wszystko drożeje, my też kupujemy w sklepach, płacimy za energię i paliwo. Na pewno zbiory będą niższe. Taka jest technologia uprawy, tu nic się nie wymyśli - przyznawał Tomasz Mucha. A mniejsza podaż na rynku odbije się na cenach.
Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności, jest podobnego zdania. - Drożeje gaz, energia, paliwo. Wszystko to jest ze sobą powiązane. Przez nawozy wzrosną koszty produkcji rolnej, a co za tym idzie, ceny surowców rolnych do produkcji żywności - komentował w październiku rozmowie z money.pl. - Jeśli koszty produkcji rolnej będą dalej rosły, to nie wróży to nic dobrego. Na koniec roku inflacja może dojść nawet do 10 proc. - prognozował Gantner.
Zbieg fatalnych okoliczności
Jak pisaliśmy na początku listopada, eksperci ONZ od wyżywienia i rolnictwa alarmują, że światowe ceny żywności wzrosły do najwyższego poziomu od 2011 roku. Podwyżki w skali roku sięgają już 30 proc. To efekt m.in. ekstremalnych warunków pogodowych, utrudnionych łańcuchów dostaw, braku pracowników i rosnących kosztów.
Według danych GUS wzrost inflacji w Polsce sięgnął w październiku 6,8 proc. Inflacja zjada nie tylko oszczędności Polaków, zbyt wysokie stopy procentowe mogą podkopać również inwestycje przedsiębiorstw. Nie tylko w naszym kraju szaleje drożyzna. W listopadzie 2021 r. inflacja w Niemczech, liczona według Eurostatu, wzrosła aż o 6 proc. r/r. Z kolei w USA ceny w październiku wzrosły o 0,9 proc. w ujęciu miesiąc do miesiąca i aż 6,2 proc. rok do roku - podał amerykański Departament Pracy. Jest to najwyższy odczyt od grudnia 1990 r.