Jak zwraca uwagę dziennik, w ostatnich 12 miesiącach domy jednorodzinne zdrożały w zdecydowanej większości polskich miast. Spadki cen za metr zanotowano jedynie na rynku wtórnym w Bytomiu i Rybniku - podaje gazeta, powołując się na dane Otodom Analytics.
Analityk tej firmy Marcin Krasoń, cytowany przez dziennik, zwraca uwagę, że choć w Bytomiu obniżka sięgnęła 10,6 proc., to w Rybniku była mikroskopijna i wyniosła zaledwie 0,3 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksperci rynku nieruchomości, jak pisze gazeta, nie spodziewają się cenowych spadków także w kolejnych miesiącach. Ich zdaniem, stawki pójdą w górę, a jedną z przyczyn będzie start rządowego programu wsparcia dla mieszkalnictwa - wskazuje dziennik.
Z danych Otodom Analytics wynika, że w maju 2023 r. najwięcej kosztowały domy w Gdyni - 10,7 tys. zł za metr. Około 10,4 tys. zł trzeba było zapłacić w Warszawie, 9,4 tys. zł - w Krakowie, a 8,5-8,8 tys. zł - w Gdańsku i Wrocławiu - wylicza "Puls Biznesu".
Dom za 800 tys. zł. Program wyznaczy granicę
Cytowana przez gazetę Ewa Palus, ekspertka redNet Property Group, przypomina, że w 2022 r. popyt na domy niemal zamarł. Według dziennika już pierwsze zapowiedzi programu "Bezpieczny kredyt 2 proc.", a następnie zmiana rekomendacji S i rosnąca zdolność kredytowa zaczęły jednak odbudowywać popyt. Zmniejszyła się jednocześnie skłonność sprzedających do obniżek cen czy negocjacji - zauważa dziennik.
- Rynek domów na pewno będzie w pewnym stopniu beneficjentem rządowego programu, co może się przełożyć na wzrost cen - uważa Leszek Markiewcz. Na łamach dziennika zwraca jednocześnie uwagę, że bezpośredni wpływ rządowych dopłat będzie ograniczony do domów z ceną maksymalną na poziomie 800 tys. zł.
Na ciekawe zjawisko zwracają uwagę analitycy portalu RynekPierwotny.pl. Z ich danych wynika, że w pierwszej połowie 2023 r. w większości aglomeracji wyraźnie skurczyła się oferta domów deweloperskich - pisze gazeta.