Ogromne zainteresowanie zakupem działek, które zrodziło się w czasie wiosennego lockdownu, nadal utrzymuje się na ogromnym poziomie. Siedząc w domu na przełomie marca i kwietnia, statystyczny Polak zamarzył o domu, nawet niedużym, ale z własnym ogródkiem. I od marzeń przeszedł do czynów, o czym świadczy ruch w agencjach pośrednictwa nieruchomości.
Marcin Sęczkowski, ekspert Mobilnej Franczyzy z Pruszcza Gdańskiego, zwrócił uwagę w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że nieruchomości są najbardziej stabilnym rynkiem.
- Najczęściej poszukiwane są działki o powierzchni ok. 1 tys. m kw na obrzeżach dużych aglomeracji z dogodnymi drogami, komunikacją i rozwiniętą lokalną infrastrukturą. W niektórych miejscowościach takie działki sprzedają się jak świeże bułeczki. Ceny nieruchomości rosną – powiedział.
Do jakich poziomów? Ceny sprawdził portal Nieruchomości-online.pl. To uśrednione ceny, nie uwzględniające dodatkowych parametrów takich jak powierzchnia działki czy dokładny adres.
I tak, najdrożej jest na Mazowszu. W Ząbkach za metr kwadratowy zapłacimy 822 zł, 784 zł w gminie Piastów, 567 zł za metr działki w Izabelinie.
Podobne kwoty zapłacimy w Zakopanem (532 zł) i w Szczyrku (493 zł). Znacznie taniej będzie rozpocząć inwestycję w nadmorskim Władysławowie, bo średnia cena za metr działki to 353 zł, nie wspominając już o Kołobrzegu (185 zł) – wylicza "Rzeczpospolita" na podstawie danych z portalu sprzedażowego.