Na początku środowego posiedzenia Sejmu Krzysztof Paszyk z Koalicji Polskiej mówił o podwyżkach cen gazu. Jako przykład podał dwie gminy z Wielkopolski: Tarnowo Podgórne i Kaźmierz.
"Panie Sasin, ten pana prąd ciągle drogi"
Media kilka dni temu pisały, że w gminach tych ceny gazu ziemnego dostarczanego przez spółkę G.EN. Gaz Energia wzrosły o ok. 170 proc.
- Paliwo 6 zł i drożeje. Panie premierze Sasin, ten pana prąd niestety ciągle drogi - mówił z mównicy poseł Paszyk. Wskazał także na podwyżkę nawozów sztucznych dla rolników. - Tak nie może być. Dlatego wniosek formalny o przerwę i rzetelną informację rządu na temat podejmowanych kroków przeciwko drożyźnie, która zalewa Polskę - wskazywał Paszyk.
W reakcji na te słowa głos zabrał Sasin.
- Jeśli pan mówi dziś o drogim gazie, to tak, rzeczywiście, gaz podrożał. 941 proc. zdrożał gaz w Europie, na giełdach europejskich, na których musi się zaopatrywać PGNiG - powiedział.
Sasin: Tusk pozwolił Rosjanom szantażować Europę
- A wiecie państwo, dlaczego zdrożał? Bo daliście, wy - tak, wy daliście, i Donald Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej, pozwolił Rosjanom szantażować Europę, nie sprzeciwiając się budowie Nord Stream 2. To jest prawdziwy powód tego, co dzisiaj przeżywamy - powiedział szef MAP-u. - I dzisiaj robimy wszystko, żeby te podwyżki Polaków nie dotknęły - zapewnił Sasin.
- Proszę nie kłamać, bo gaz nie zdrożał w tej chwili. PGNiG nie podniosło ceny. Dzisiaj niweluje te podwyżki własnymi staraniami. Jeśli pan mówi o podwyżce w niektórych gminach, to one zostały wprowadzone przez prywatne firmy, a nie przez PGNiG. Proszę nie kłamać - mówił Sasin, zwracając się do Paszyka.
Ostatecznie wniosek o przerwę upadł.
Ceny gazu znów wzrosną i to już od przyszłego roku. Zapowiedział to prezes PGNiG. - Kolejna podwyżka taryfy na gaz jest nieunikniona - stwierdził Paweł Majewski. Zdaniem polskiej strony za turbulencje na światowych rynkach, jeżeli chodzi o ceny gazu, odpowiada Gazprom. Polacy domagają się w tej sprawie interwencji Komisji Europejskiej.
- Będziemy starali się ten wniosek składać w taki sposób, by wzrost ceny był jak najmniej dotkliwy dla gospodarstw domowych. Oczywiście w rękach prezesa Urzędu Regulacji Energetyki jest decyzja, w jakiej skali będzie podwyżka - przyznał prezes.