Ceny gazu wzrosną od przyszłego roku. Potwierdził to dziennikarzom Paweł Majewski, prezes PGNiG w trakcie trwania Kongresu 590.
- Będziemy starali się ten wniosek składać w taki sposób, by wzrost ceny był jak najmniej dotkliwy dla gospodarstw domowych. Oczywiście w rękach prezesa Urzędu Regulacji Energetyki jest decyzja, w jakiej skali będzie podwyżka - przyznał prezes.
Ceny gazu na świecie to wina Gazpromu?
Paweł Majewski nie omieszkał napomknąć o działaniach Gazpromu, które windują ceny gazu na europejskich giełdach. Zresztą na forum unijnym Polska podnosi zarzut manipulacji cenami przez rosyjskiego giganta i domaga się dochodzenia Komisji Europejskiej.
- Na pewno wniosek nie będzie taki, jak wzrosty cen gazu, z którymi mamy do czynienia w tej chwili na europejskich giełdach. To jest działanie zupełnie bezprecedensowe i niespotykane do tej pory. Jest to efekt działań Gazpromu. Mam nadzieję, że Komisja Europejska zacznie teraz dostrzegać, jak może wyglądać szantaż energetyczny ze strony rosyjskiej - dodał prezes.
Jak podaje BusinessInsider.pl za rynkiem obrotu ICE, po raz pierwszy w historii kurs holenderskich kontraktów osiągnął 1300 dolarów za 1000 m sześc. na rynku terminowym w Europie.
Ceny gazu wyższe od października
Paweł Majewski nie chciał jednak podać szczegółów planowanej podwyżki. Zastrzegł, że decyzja w tej sprawie należy do prezesa PGNiG Obrót Detaliczny.
Paweł Majewski zapewnił też, że magazyny gazu w Polsce są wypełnione niemal w 100 proc. Z jego słów wynika, że największe firmy, będące klientami PGNiG, nie wysyłają sygnałów do dostawcy, że chcieliby ograniczać odbiory gazu.
Od października płacimy więcej za gaz. URE zatwierdził podwyżkę ceny o 7,4 proc. dla gospodarstw domowych. Obowiązuje ona do końca roku.
Słowa prezesa PGNiG sugerują, że już wkrótce możemy się spodziewać kolejnych podwyżek. Zresztą Paweł Majewski już od jakiegoś czasu wysyła sygnały o konieczności podwyżek cen gazu.