Ujemne ceny na rynku surowców zdarzają się rzadko, ale nie jest to pierwszy raz. Ostatnio z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia na rynku ropy, gdy w związku z lockdownami w kwietniu 2020 r. ceny ropy w kontraktach na krótki termin spadły poniżej zera.
Ujemne ceny gazu – jak to jest możliwe?
Taka sytuacja na rynku surowców nie oznacza jednak, że zaraz nasz dostawca gazu zacznie nam dopłacać do rachunku.
Kontrakty na surowce, których cena spada poniżej zera, mają bardzo krótkie terminy odbioru. Odbiór gazu sam w sobie kosztuje, a wielu giełdowych graczy nie ma nawet fizycznie możliwości, by to zrobić. W skrajnej sytuacji, która wydarzyła się w poniedziałek, gdy gwałtownie spadło zapotrzebowanie na gaz, duża część uczestników rynku jest gotowa nawet dopłacić, by nie być zobowiązana do odbioru surowca. Wtedy pojawiają się ujemne ceny.
Można to traktować jako anomalię. W poniedziałek trwało to może godzinę, ale z tego okna mało kto mógł skorzystać, bo ten gaz trzeba było wtedy odbierać – skomentował w programie Money.pl Gospodarka Leszek Kąsek, ekonomista ING Banku Śląskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ceny gazu wciąż wysokie, ale rokowania są dobre
Ceny gazu w Europie w ostatnich tygodniach dosyć gwałtownie spadają, ale z rekordowych poziomów, które odnotowywaliśmy pod koniec sierpnia. Czy jest to jaskółka nadziei dla Europy? Jak zauważył w programie "Money.pl" Kąsek, cieszy spadek cen gazu, ale jeszcze daleko do tego, żeby można było stwierdzić, że kryzys mamy za sobą. – Ceny gazu są dalej dosyć wysokie. Nie są na poziomie 10. piętra, jak było latem, ale wciąż w porównaniu ze średnią z ostatnich lat to są ceny kilkukrotnie wyższe – stwierdził ekspert.
Obniżeniu cen gazu na razie sprzyja ciepły i dosyć wietrzny październik. Do tego kraje Unii zadbały, by w związku z kryzysem energetycznym wywołanym przez rosyjską inwazję na Ukrainę zapełnić magazyny. W Unii trwają prace nad trwałymi rozwiązaniami dotyczącymi gazu ziemnego, a w ciągu kilku miesięcy ma też powstać nowy gazociąg pomiędzy Portugalią, Hiszpanią i Francją. To wszystko sprzyja spadkom cen, a w rezultacie gazu na rynku przez moment – jak zauważył Piotr Bujak z PKO – "jest aż nadto".