Ceny mąki spadają – wynika z danych opublikowanych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Różnice w cenie tydzień po tygodniu dochodzą nawet do kilkuset zł za tonę.
Czy to przełoży się na ceny produkowanego z mąki chleba? – Nie ma na to szans – mówi wprost Stanisław Butka, prezes Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP.
Jeśli chodzi o dane ministerstwa, to mogę tyle powiedzieć, że my jako odbiorcy mąki z młynów tych obniżek jak na razie nie widzimy. Jednak nawet jakby się pojawiły, to wszystkie inne koszty są tak wysokie, że obniżek nie będzie – stwierdza w komentarzu dla money.pl Stanisław Butka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brak optymizmu u Stanisław Butki, jeśli chodzi o prognozy możliwych spadków cen pieczywa, potwierdzają dane GUS z marca 2023 r. Mówią o 25,6 proc. wzroście cen tej kategorii (różne rodzaje chleba, bułki itp.) rok do roku. Przypomnijmy, że w tym samym czasie ogólna inflacja konsumencka wyniosła 16,1 proc.
Wzrost cen od marca 2022 r. | Od grudnia 2022 r. | Od lutego 2023 r. | |
---|---|---|---|
Mąka | 29,9 proc. | 3,2 proc. | 0,8 proc. |
Pieczywo | 5,6 proc. | 0,9 proc. |
Ceny mąki w detalu rok do roku rosły szybciej od cen chleba (29,9 proc. w porównaniu do 25,6 proc.), ale od grudnia 2022 r. to tempo wzrostu cen pieczywa jest wyższe (5,6 proc. wobec 3,2 proc.). Innymi słowy: przez cały rok ceny mąki rosły szybciej, ale pod koniec ubiegłego roku to tempo zaczęło zwalniać.
Co ma wpływ na ceny chleba?
Ceny chleba w pewnym stopniu zależą od cen mąki, ale zależą także od cen energii i muszą także uwzględniać koszty transportu czy zatrudnienia pracowników.
Od 1 kwietnia 2023 r. obowiązuje ustawa, która do końca roku ma gwarantować piekarniom górny pułap cen gazu wynoszący 200,17 zł za 1 MWh. Jak jednak zauważa Stanisław Butka – te przepisy dopiero zaczęły działać, a nawet jeśli branża zacznie odczuwać ich skutki, to według niego nie wpłyną one na obniżkę cen chleba.
Cena gazu gwarantowana przez rząd to i tak dużo wyższy pułap, niż płacono za gaz przed kryzysem energetycznym. W ocenie Butki rządowa dopłata co najwyżej pozwoli większej liczbie piekarzy utrzymać się na powierzchni i uniknąć bankructwa.
Według najnowszego cennika PGNiG, który ma około 90 proc. rynku, biznes musi płacić 353,59 zł za MWh gazu. To dużo mniej niż latem 2023 r., gdy cena zbliżała się do granicy 800 zł, ale nadal więcej, niż odbiorcy biznesowi płacili jeszcze na początku 2021 r.
W tym czasie w górę znacznie poszły również koszty transportu, które są zależne w dużej mierze od cen paliw. Nie zatrzymują się także koszty pracy. W styczniu nastąpiła podwyżka płacy minimalnej (do 3490 zł, wzrost pensji o prawie 500 zł), a nie należy zapominać, że z powodu wysokiej inflacji przewidziana jest w tym roku jeszcze druga podwyżka – już od 1 lipca.
Ceny w dół. To może być tylko chwilowy efekt
W takich okolicznościach ceny chleba szybko spadać nie będą, szczególnie że – jak podkreśla Krzysztof Gwiazda, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego – spadki cen mąki u producentów mogą też okazać się tylko chwilowe.
– Tak, faktycznie według źródeł MRiRW ceny mąk pszennych piekarniczych spadły w stosunku do tych rok wcześniej o ponad 25 proc. – potwierdza Gwiazda w komentarzu dla money.pl. Pytany o powód, wskazuje na podobny spadek cen pszenicy.
Dodatkowym czynnikiem pogłębiającym spadki cen mąki był import taniej mąki z Ukrainy notowany od jesieni zeszłego roku. Jak wiadomo, ten import został zatrzymany w minioną sobotę – mówi Gwiazda.
Jego zdaniem to działania polskiego rządu spowodowały obecny "prawie całkowity brak podaży pszenicy od producentów rolnych". Nasz rozmówca przewiduje, że to może odwrócić trend spadkowy, jeśli chodzi o ceny mąki w Polsce.
Rolnicy czekają na program dopłat
W obecnej sytuacji rolnicy nie sprzedają zboża, bo czekają na zapowiadany przez rząd program dopłat do pszenicy (1400 zł za tonę).
Trudno się im dziwić. Zgodnie z danymi Ministerstwa Rolnictwa ceny skupu w Polsce to obecnie 1185 zł za tonę pszenicy konsumpcyjnej i 1201 zł za tonę pszenicy paszowej. Z kolei cena pszenicy na giełdzie Matif, będącej punktem odniesienia dla cen pszenicy w całej Europie, to 260 euro za tonę, czyli ok. 1200 zł*.
Jak podkreśla Gwiazda, ciężko prognozować ceny na kolejne tygodnie "dopóki nie poznamy szczegółów mechanizmu dopłat, a rolnicy nie wznowią sprzedaży". Zwłoka we wprowadzeniu przez MRiRW obiecanych dopłat – jak alarmuje ekspert – może skutkować dalszymi zaburzeniami na rynku zbóż i pogłębieniem problemów.
– Problemy będą zarówno po stronie rolników (pełne magazyny), jak i po stronie krajowego sektora przetwórczego tj. młynów i mieszalni pasz, które stoją wobec zagrożenia, że nie będzie ziarna i będą musiały ograniczyć produkcję – stwierdza prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego.
*Przy kursie 1 euro = 4,62 zł.
Mateusz Lubiński, dziennikarz money.pl