Sprzedający mieszkania, zarówno deweloperzy, jak i osoby prywatne, liczą sobie coraz więcej za nieruchomości. Z raportu Expandera i Rentier.io wynika, że w ciągu zaledwie trzech miesięcy ceny ofertowe w 16 badanych miastach wzrosły średnio o 5 proc. Najbardziej podrożały w Radomiu - o 10 proc. i Katowicach - o 9 proc.
Czytaj też: Gdańsk oferuje mieszkania wracającym z zagranicy
W przypadku porównania do poziomu sprzed roku, we wszystkich miastach można zaobserwować dwucyfrowe wzrosty. Niestety, w tym samym czasie banki zaczęły podnosić koszty kredytów hipotecznych. Osoby, które zamierzają kupić mieszkanie pocieszają się tym, że ceny nie mogą przecież wiecznie rosnąć. Rynek nieruchomości jest cykliczny, a więc po wzrostach zwykle przychodzą spadki cen. Jednak póki co spadków próżno szukać.
- Dane na temat cen ofertowych nie dają dużych nadziei na to, że w najbliższym czasie ceny spadną. Obecnie wciąż rosną. Jedynym wyjątkiem jest Bydgoszcz, gdzie pozostały na poziomie z lutego. Średnio na całym rynku wzrosły o 5 proc. w ciągu zaledwie 3 miesięcy. Kontynuowanie takiego tempa oznaczałoby, że w ciągu 12 miesięcy wzrost osiągnie aż 21 proc. – twierdzi cytowany w raporcie Anton Bubiel z Rentier.io.
Jak podkreślają autorzy raportu, podane ceny mieszkań to mediany, które wyliczono na podstawie analizy 40 303 ogłoszeń sprzedaży dostępnych w internecie w maju 2019 r. Wartości są publikowane tylko dla rynków, na których liczba ogłoszeń przekracza 100.
Drogie kredyty
W raporcie Expandera i Rentier.io zwrócono też uwagę na drożejące kredyty hipoteczne. W czerwcu, w porównaniu z majem, aż cztery banki wprowadziły podwyżki oprocentowania tych kredytów.
– Zmiany na szczęście nie są duże (o 0,1-0,2 pkt. proc.), ale i tak spowodowały, że średnie oprocentowanie kredytów z najniższym (10 proc.) wkładem własnym wzrosło do 4,11 proc., czyli najwyższego poziomu od września 2017 r. - twierdzi cytowany w raporcie Jarosław Sadowski z Expandera.
Czytaj również: Kredyty hipoteczne. Sytuacja może wymknąć się spod kontroli
Jak dodaje, zmiany te wpłynęły na kolejny spadek dostępnej kwoty kredytu dla trzyosobowej rodziny z dochodem 5000 zł netto. Średnio mogą oni liczyć na 313 tys. zł. To o prawie 30 tys. zł mniej niż przed rokiem i aż o 150 tys. zł mniej niż w 2015 r.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl