Frytki belgijskie to prawdopodobnie jedyny produkt, który potaniał względem zeszłego roku. W 2023 r. uczestnicy Open'era płacili 25 zł za porcję, a w tym "jedynie" 24 zł.
"Miałam wszelkie prawo spodziewać się, że dziś przywita mnie cena 30 złotych za mały rożek z kawałkami ziemniaków. Tymczasem frytki potaniały o jedną złotówkę. Tak, opisuję to jak sensację, bo już dawno nie widziałam czegoś, co jest tańsze niż rok wcześniej" - pisze Basia Żelazko na film.wp.pl.
W podobnej cenie jest chleb ze smalcem bez ogórka (26 zł), ale przy dopłacie 10 zł można otrzymać do tego smażony ser. Natomiast najtańsza zupa ogórkowa kosztuje 32 zł - dodaje "Gazeta Wyborcza".
Ceny na Open'erze. Żelek za 8 zł
Najpopularniejszą potrawą na festiwalu są burgery. Przeciętny koszt tego fast fooda wynosi 40 zł. Cena burgera z wołowym pastrami to 55 zł, tyle samo trzeba zapłacić za wegańskie bułki z hummusem. Natomiast za pizzę trzeba zapłacić co najmniej 39 zł, a za zapiekankę 32 zł.
Droższe są jednak zapiekanki kraftowe, które mają być wypiekane na miejscu. Basia Żelazko zwraca jednak uwagę, że "wyglądają identycznie jak te w budce na dworcu. Niemal każda potrawa podrożała o 2 do 5 złotych" - czytamy.
Amatorzy słodkości mogą z kolei sięgnąć po żelkę, muszą jednak wysupłać z portfela 8 zł. Można ją popić kosztującym 18 zł piwem lub butelką wody za 10 zł.