Obecnych spadków cen nie należy jednak bezpośrednio łączyć z drugą falą pandemii. – Obniżki, które widzieliśmy w tym tygodniu, wynikają raczej z globalnych tendencji i nie są prostą konsekwencją pandemii. Spadki wynikają także m.in. z zakończenia strajków w Norwegii czy aktywności wydobywczej Libii – zauważają eksperci e-petrol.
– Jeśli jednak postępy pandemii wymuszać będą dalsze ograniczenia w głównych gospodarkach globu, wtedy z pewnością realna będzie wizja surowcowej nadpodaży i gwałtownie obniżających się cen – dodają.
Ich zdaniem, w przyszłym tygodniu (19 - 25 października) średnia cena benzyny 98-oktanowej ulokować się może w przedziale 4,68-4,79 zł/litr, a jej popularniejsza odmiana, Pb95 kosztować może 4,35-4,46 zł/litr. W przypadku cen oleju napędowego prognozy analityków e-petrol.pl mówią o cenach na poziomie 4,27-4,38 zł/litr.
Na razie, pomimo rosnącej liczby przypadków COVID-19 na świecie oraz kolejnych obostrzeń wprowadzanych przez poszczególne rządy, notowania surowca na giełdzie w Londynie utrzymują się na wysokim poziomie. Po spadkowym początku tygodnia, straty zostały odrobione i w piątek po południu notowania surowca utrzymują się w rejonie 43 dolarów za baryłkę.
Na początku roku cena ropy przekraczała 65 dolarów za baryłkę. Po wybuchy pandemii i zamrożeniu gospodarek doszło do gwałtownego załamania się popytu. Notowania poszły w dół do kilkunastu dolarów. Potem nastąpiło wyraźne odbicie, jednak wciąż daleko do poziomu cen z początku roku. A teraz na horyzoncie pojawiło się widmo ponownego spadku popytu.
Notowania ropy Brent w ciągu ostatniego roku