Od dawna na światowym rynku ropy naftowej produkuje się więcej surowca niż potrzeba. Nierównowagę pogłębiła epidemia koronawirusa, która na wiele tygodni zamroziła firmy i uziemiła ludzi, przez co popyt na paliwa gigantycznie spadł. Znalazło to odzwierciedlenie w cenach na stacjach.
Jeszcze w lutym najpopularniejszy typ benzyny Pb95 kosztował średnio prawie 5 zł. Przez kolejne nieco ponad dwa miesiące ceny na stacjach systematycznie spadały, by w pierwszych dniach maja zejść wyraźnie poniżej 4 zł. Wraz z odmrożeniem gospodarki wróciły podwyżki.
W tej chwili w zależności od województwa średnie ceny wahają się od 4,17 do 4,27 zł - wynika z danych BM Reflex.
Najbardziej odczuwalne jest to na konkretnych lokalnych stacjach. Olsztyńska "Wyborcza" zauważa, że na stacji sieci Carrefour przy ul. Krasickiego w początkowej fazie epidemii litr benzyny można było zatankować za 3,79 zł. Teraz ta stacja jest niemal najdroższa w mieście i liczy sobie 4,21 zł za litr. To ponad 40 groszy przebitki (cena wzrosła o 11 proc.).
Czytaj więcej: Podwyżki płac wyhamowały. Do Niemców tracimy kolejne lata
- Nie na taki początek wakacji czekali kierowcy - wskazują eksperci BM Reflex. I ostrzegają, że kilkugroszowe podwyżki cen z tego tygodnia, zwłaszcza w przypadku benzyny, mogą być kontynuowane.
Paliwo drożeje wszędzie, ale stawki nierówne
- Planując wakacyjne podróże warto zwrócić uwagę na miejsce tankowania. To istotne ze względu na duże zróżnicowanie cen na stacjach, które sięga nawet 30 groszy na litrze. Ci, którzy szukają oszczędności powinni unikać tankowania przy autostradach czy też w miejscowościach turystycznych, gdzie ceny z reguły są najwyższe - radzą eksperci.
A jak to wygląda na poziomie regionów?
Z danych BM Reflex wynika, że najtaniej jest w województwie pomorskim (średnio 4,17 zł za litr). Poniżej 4,20 zł są stawki także w dolnośląskim, lubelskim, śląskim, warmińsko-mazurskim i łódzkim. Najwięcej trzeba zapłacić za benzynę w opolskim (4,27 zł) oraz małopolskim i lubuskim (po 4,25 zł).
W swoich prognozach nie są odosobnieni. Również analitycy e-petrol.pl spodziewają się dalszych podwyżek.
- Biorąc pod uwagę tendencje rynku globalnego i rodzime "powroty do normalności" w odniesieniu do pandemii COVID-19 spodziewać się można dalszej zwyżki cen. Stacje zapewne niebawem przeniosą takie nastroje i powinniśmy zobaczyć dalszy ciąg ruchu w górę - komentują sytuację.
Eksperci e-petrol.pl w dniach 29.06-5.07 lipca spodziewają się cen Pb95 na poziomie 4,16-4,29 zł za litr. W przypadku oleju napędowego ceny będą bliskie tym poziomom - oczekują przedziału 4,15-4,26 zł. Zwyżka dotyczyła będzie także zapewne autogazu, który kosztować może 1,95-2,03 zł.
Drożej, taniej
Warto jednak pamiętać, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Obecne ceny w porównaniu z dołkiem z początku maja są stosunkowo wysokie. Za to względem początku tego roku i ubiegłych wakacji możemy mówić ciągle o dużych obniżkach. Wtedy normą było 5-5,20 zł za litr benzyny.
- Nawet jeśli w kolejnych tygodniach zdarzyłoby się tak, że ceny paliw będą rosły, to nie zbliżą się do tych wysokich poziomów - oceniają eksperci BM Reflex.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie