O sprawie informuje dziennikarz ekonomiczny RMF FM Krzysztof Berenda.
- Spółki energetyczne złożyły do URE wnioski o noworoczne podwyżki cen prądu dla gospodarstw domowych - powiedział radiu wicepremier oraz minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
O ile wzrosną ceny? Tego na razie nie wiadomo. Podwyżki muszą być jednak niemałe, ponieważ Sasin zapowiada rozmowy z prezesami energetycznych gigantów, w których podwyżki mają być "złagodzone".
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Mechanizm działa w ten sposób, że spółki zwracają się z wnioskiem do URE, a ten na ich podstawie zatwierdza stawki na kolejny rok. W ubiegłym roku zamieszanie trwało bardzo długo, bo rząd zapowiedział zamrożenie cen. Ale spółki również zwróciły się do URE z prośbą o podniesienie taryfy o 30 procent.
Ceny prądu w 2020 r. Decyzje na ostatnią chwilę
Czy w tym roku sytuacja się powtórzy? Na razie wiadomo, że... nic nie wiadomo. W poniedziałek po południu Sasin poinformował, że spółki chcą podwyżek, ale sam minister deklarował, że takowych nie będzie.
Co ciekawe, robił to jeszcze w poniedziałek rano. - Podwyżki dla indywidualnych odbiorców nie będzie i zrobimy wszystko, żeby tak się stało - powiedział Sasin w wywiadzie dla radia RMF FM.
Po południu okazuje się jednak, że sprawy nie są jeszcze rozstrzygnięte. Wiadomo jednak, że NBP zakłada wzrost cen prądu o średnio 8 procent.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl