Enea zapowiedziała w piątek, że chciałaby podnieść ceny taryfy o 40 proc. Prezes Enei poinformował, że przełoży się to na realną podwyżkę prądu dla gospodarstwa domowego w granicach około 20 proc. Dodał, że pozwoli to wyjść jego spółce na zero. Teraz wszystko zależy od tego, czy taki wniosek taryfowy zatwierdzi URE.
Poprosiliśmy firmę Rachuneo o kalkulację dodatkowych kosztów dla przeciętnego gospodarstwa domowego w przypadku zgody URE. Biorąc pod uwagę zużycie energii na poziomie 2400 kWh i cenę taryfy wynoszącą 0,52 zł, to podwyżka skali roku, może wynieść 475,15 zł.
O cenach prądu zdecyduje URE
Propozycją podwyżki ze strony Enei nie jest zaskoczony publicysta energetyczny Jakub Wiech. – O tym, że spółki są zainteresowane podwyżkami na poziomie 40 proc. i więcej mówiło się już od pewnego czasu - komentuje Wiech.
- Wszystko rozstrzygnie się w trakcie negocjacji z URE. Regulator będzie starał się tłumić zapędy spółek, przez co będą one miały mniej pieniędzy na inwestycje. Wzrost cen będzie, ale zapewne mniejszy niż zapowiadane 40 proc. - ocenia ekspert.
Ceny prądu to wynik lat zaniedbań
Choć zapowiadany tak duży wzrost cen wydaje się zaskakujący, to mimo wszystko o tym, w którym kierunku zmierza polityka klimatyczna całej UE było bardzo dobrze wiadomo od dawna. Dlatego też eksperci są w tym zakresie jednogłośni – za kolejne podwyżki cen prądu winne są dekady zaniedbań polskich rządów w zakresie transformacji energetycznej.
Polski miks energetyczny oparty jest głównie na węglu, który w UE jest już od wielu lat na cenzurowanym. Kolejne rządy nie robiły nic w kierunku koniecznych zmian systemowych polskiej energetyki.
- To, że miks energetyczny jest jaki jest, to nie wina ostatnich sześciu lat rządów, ale rządy Zjednoczonej Prawicy zabetonowały dość skutecznie stare rozwiązania - wyjaśnia była prezes PGNiG Grażyna Piotrowska-Oliwa.
Skokowy wzrost cen energii związany jest z rekordowymi cenami za prawa do emisji CO2. We wrześniu po raz pierwszy przekroczyły one 60 euro za jednostkę. W sierpniu było to jeszcze 56 euro, a w czerwcu cena oscylowała w okolicach 50 euro.
Według ekspertów minimalny czas, jakiego Polska potrzebuje na zmianę miksu energetycznego i zmniejszenie udziału w nim węgla, to 10 lat. I - jak zauważa Grażyna Piotrowska-Oliwa w rozmowie z money.pl - dopiero wtedy wzrosty zaczną hamować.
Wzrost cen prądu odbije się na gospodarce
Skok cen energii odczują nie tylko odbiorcy indywidualni. Drogi prąd to także wyższe koszty pracy i produkcji. Im więcej będzie kosztowała nad Wisłą energia, tym polska gospodarka będzie mnie konkurencyjna w stosunku do innych państw. Ceny energii wpłyną na wiele branż.
Komentatorzy uważają, że małe zainteresowanie teką ministra klimatu wynika właśnie z tego, że w najbliższych latach to ten resort będzie musiał się tłumaczyć z problemów związanych z cenami prądu.
Zapytaliśmy inne spółki energetyczne, o jakie to taryfy planują zaproponować URE. Energa odpowiedziała nam, że propozycje nowych taryf są poufne i nie chce ich ujawniać. Czekamy na odpowiedź Taurona oraz PGE.
Zapytanie wysłaliśmy również do URE. Na jakie podwyżki się zgodzi? Biuro prasowe Urzędu przekazało nam, że odpowiedź będzie gotowa w poniedziałek. Opublikujemy ją, gdy tylko ją otrzymamy.