Stało się. Główny Urząd Statystyczny (GUS) potwierdził dwucyfrowy wzrost średniego poziomu cen dóbr i usług konsumpcyjnych. W marcu inflacja skoczyła z 8,5 do 11 proc. Tak dużych podwyżek nie było od sierpnia 2000 roku.
Wstępne wyliczenia na temat marcowej inflacji poznaliśmy już na początku kwietnia. Teraz dostępne są szczegółowe statystyki odnośnie do dynamiki cen poszczególnych towarów i usług.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poniższa tabela pokazuje, że w porównaniu z marcem 2021 roku (pierwsza kolumna z danymi) największy wzrost zanotowały koszty transportu (o blisko 24 proc.) w związku z szybującymi cenami paliw. Prawie 18 proc. wyższe są koszty użytkowania mieszkania. Ma to związek przede wszystkim z rachunkami za gaz (poszły w górę o 49 proc.), opał (61 proc.) i ciepło (9 proc.).
Średnią inflację zawyżają jeszcze restauracje i hotele. Tam ceny w skali roku wzrosły przeciętnie o 12,7 proc.
Tabela pokazuje też, jak zmienił się średni poziom cen w poszczególnych kategoriach w porównaniu z lutym 2022 (ostatnia kolumna z danymi). Warto zwrócić uwagę na fakt, że w miesiąc ubrania i buty zdrożały o 3,9 proc., a więc mocniej niż w ciągu ostatnich 12 miesięcy (3,3 proc.).
Ceny w Polsce. Lepiej ubierać niż żywić
W ciągu ostatniego miesiąca szybciej rosły ceny tylko w transporcie (o 17,5 proc.). Systematycznie rosną też cały czas ceny żywności. W porównaniu z lutym jedzenie zdrożało średnio o 2,2 proc., a w rok o ponad 9 proc.
Prawie o 20 proc. w górę poszły ceny mąki. Nie może więc dziwić, że chleb kosztuje prawie 18 proc. więcej niż w marcu ubiegłego roku.
Uwagę zwraca też duża rozpiętość dynamiki cen mięsa. Wołowina drożeje w tempie 23 proc., a drób 32 proc. w skali roku. W tym drugim przypadku nasilenie podwyżek miało miejsce w ostatnim miesiącu, gdy ceny skoczyły o ponad 11 proc. Dużo wolniej zmieniają się ceny wieprzowiny oraz wędlin.
Cyklicznie bohaterami drożyzny są cukier i masło. Tak jest też tym razem. W obu przypadkach mamy do czynienia z podwyżkami przekraczającymi 20 proc. w skali roku. Około 10 proc. więcej płacimy za mleko, ser i jaja. Podobnie jest z warzywami i kawą.
Ceny w Polsce. Mieszkanie, zdrowie i transport
Coraz droższe jest utrzymanie mieszkania. Opłaty na rzecz np. spółdzielni czy wspólnot wzrosły w rok średnio o niemal 10 proc. Niewiele więcej podskoczyły opłaty za wywóz śmieci. To jednak nic przy rachunkach za gaz czy opał wyższych o połowę.
W tempie kilkunastu procent rosną też cenniki usług w kategorii "zdrowie". Mowa o usługach lekarskich, stomatologicznych, szpitalnych i sanatoryjnych.
Głównym problemem, od którego zaczyna się drożyzna, są rosnące ceny paliw. Szczególnie mocno po kieszeni dostali ostatnio kierowcy, którzy tankują olej napędowy. W tym przypadku zalanie baku do pełna wiąże się z koniecznością zapłaty kwoty o 41 proc. wyższej niż przed rokiem.
Równocześnie gaz ciekły i inne paliwa (poza benzyną) zdrożały o 35 proc. W mniejszym stopniu w górę poszły ceny benzyny (29 proc.).
Ceny w Polsce. Drożyźnie winna wojna
"Głównym czynnikiem oddziałującym w kierunku wzrostu inflacji była wyższa dynamika cen paliw będąca efektem silnego wzrostu cen ropy naftowej na światowym rynku, a także wzrostu kursu dolara w reakcji na wojnę w Ukrainie" - wskazuje Jakub Olipra, główny ekonomista Credit Agricole.
Wskazuje, że wzrost cen żywności ma bardzo szeroki zakres produktowy, czego główną przyczyną jest utrzymująca się silna presja kosztowa w przetwórstwie żywności związana m.in. z rosnącymi cenami surowców rolnych, wyższymi kosztami energii i pracy, przy czym presja ta została dodatkowo nasilona przez wojnę w Ukrainie.
"Na uwagę zasługuje szczególnie silny wzrost cen w kategoriach oleje roślinne (30,3 proc. r/r) oraz pieczywo i mąka (odpowiednio 17,7 proc. i 19,4 proc.), czyli produktów bezpośrednio dotkniętych wojną w Ukrainie (Ukraina i Rosją są bardzo ważnymi eksporterami zbóż i roślin oleistych)" - zauważa Olipra.
"Rosnące ceny zbóż i roślin oleistych poprzez wyższe ceny pasz znajdują również odzwierciedlenie w silnym wzroście cen mięsa, w szczególności drobiu (32 proc.), gdzie poza nasilającą się presją kosztową mamy do czynienia dodatkowo z ograniczoną podażą związaną z ubiegłorocznymi stratami spowodowanymi przez ptasią grypę" - dodaje.