Nie tylko w Polsce przeżywamy szok związany z cenami szybującymi w coraz szybszym tempie. Z podobnym problemem, choć w mniejszej skali, mierzą się Amerykanie. W piątek tamtejszy urząd statystyczny poinformował o wzroście inflacji do poziomu 8,6 proc.
To najwyższy wzrost cen w skali roku od 1981 roku. Miesiąc temu wskaźnik inflacji był na poziomie 8,3 proc. To spore zaskoczenie, bo średnia prognoz ekonomistów zakładała, że uda się utrzymać inflację na dotychczasowym poziomie.
Taka inflacja jest "nie do przyjęcia"
Głównymi czynnikami napędzającymi inflację były ceny energii, żywności i czynszów, które z miesiąca na miesiąc wzrosły odpowiednio o 3,9 proc., 1,2 proc. i 0,6 proc. W ciągu ostatnich 12 miesięcy benzyna w USA podrożała o 48,7 proc., a żywność o 10,1 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W reakcji na wysoką inflację w ubiegłym tygodniu bank centralny USA podniósł stopy procentowe o 0,5 punktu i - jak podał "Wall Street Journal" - o podobnej podwyżce prawdopodobnie zdecyduje w przyszłym tygodniu.
Prezydent USA Joe Biden nazwał w tym tygodniu inflację "zmorą naszej egzystencji" i podkreślił, że walka z nią jest głównym priorytetem w jego polityce wewnętrznej.
Sekretarz skarbu Janet Yellen stwierdziła w czwartek, że wskaźnik inflacji na poziomie 8 proc. jest "nie do przyjęcia". Przyznała jednocześnie, że spadek cen benzyny jest mało prawdopodobny w bliskiej przyszłości. Dodała też, że choć oczekuje słabszego wzrostu gospodarczego w tym roku, to wbrew niektórym prognozom nie spodziewa się recesji.
Ekonomiści i konsumenci rozczarowani
"Trudno jest patrzeć na majowe dane o inflacji i nie być rozczarowanym" - przyznaje główny ekonomista Morning Consult, John Leer, cytowany przez CNBC. "Po prostu nie widzimy jeszcze żadnych oznak, że jesteśmy na plusie" - dodaje.
Ekonomiści banku PKO BP w komentarzu dodanych z USA wskazują, że w maju nastąpiło ciekawe zjawisko. Doszło do "rozjazdu inflacyjnego". Równocześnie ze wzrostem wskaźnika inflacji (CPI), spadła inflacja bazowa (z 6,2 do 6 proc.). Zauważają, że "trwa kryzys kosztów".
Z kolei eksperci Pekao podkreślają, że w najnowszych statystykach brakuje jakichkolwiek pozytywnych informacji. "Trzy kategorie przez nas śledzone jako barometry presji inflacyjnej - czynsze, restauracje, usługi medyczne - nie wykazują oznak hamowania cen".
Drożyzna ma swoje odzwierciedlenie w nastrojach Amerykanów. Ekonomiści mBanku zauważają, że "optymizm konsumentów mierzony indeksem uniwersytetu Michigan jest w czarnej dziurze". Koniunktura konsumencka w USA jest na najniższym poziomie w historii.
oprac. Damian Słomski, dziennikarz money.pl