Jedni o cenach na bazarach w tym roku mówią "drogo", inni mówią "tanio". I co ciekawe, jedni i drudzy mają rację. Bo wszystko zależy od konkretnego owocu czy warzywa. Niektóre są droższe, inne tańsze niż rok temu. A to za sprawą pogody i pandemii.
Doskonałym przykładem na nieprzewidywalność rynku owocowo-warzywnego jest słynna już pietruszka. Gdyby zawsze była tak droga, jak na przykład w czerwcu zeszłego roku, kiedy jej cena zbliżała się do 30 zł za kilogram, to pewnie większość rolników zajęłaby się jej uprawą.
Rzecz jednak w tym, że jej ceny zależne są od wielu czynników. Pogody, plonów i tego, jak wiele uda się jej przed nowymi zbiorami przechować. - Teraz zaczyna jej brakować i cena już podskoczyła do 20 zł za kilogram. Pod koniec zimy ceny były jednak na poziomie ok. 8 zł - mówi Łukasz z wrocławskiego warzywniaka.
Pietruszka zbierana jest jesienią, dlatego ceny rosną, kiedy zapasy są na wykończeniu. Co ciekawe, nawet obfite plony nie dają pewności w miarę stabilnych cen, bo warzywa w chłodniach mogą się psuć. Skali tego zjawiska również nikt nie przewidzi.
Jabłka też potrafią zaskoczyć
- Innym dobrym przykładem są jabłka. Teraz średnia ich cena w detalu jest w okolicach 3,90 za kilogram. Rok temu o tej porze kosztowały nawet 9-10 zł. To też było wywołane poprzednimi zbiorami i kłopotami ze zmagazynowaniem plonów - mówi Łukasz.
O jabłkach nawet po 12 zł pisaliśmy w zeszłym roku w money.pl. Wiosną 2020 r. ceny były wyższe od tych z 2019 nawet o 74 proc. Polskie szybko się kończyły i zajadaliśmy importowane aż do nowych zbiorów.
W tym roku media obiegły z kolei zdjęcia cen czereśni sięgających nawet powyżej 100 zł za kilogram. Rekordowe ceny już jednak topnieją. A to dlatego, że owoców dojrzewa już coraz więcej.
- Teraz sprzedaję je po 20 zł, to węgierskie odmiany. Te dużo ładniejsze z Hiszpanii nadal mam po 50 zł. Wszystko zmieni się, kiedy na dobre na straganach zagoszczą polskie owoce - wyjaśnia Łukasz.
Młode kontra stare
Za nami też szczyt cen na szparagi. 5 maja na tym samym bazarze trzeba było za kilogram zapłacić 20 zł. Teraz kosztują już 8-9 zł.
Inaczej z kolei jest z marchewką. Przed miesiącem kilogram kosztował nawet 2,5 zł. Teraz za mniej niż 5 zł marchewki się już nie kupi. Wszystko dlatego, że młoda wyparła zeszłoroczną.
Przez lockdown rolnicy mieli poważne problemy ze sprzedażą swoich ziemniaków. Hotele, restauracje nie odbierały ich w takich ilościach, jak do tej pory. Dlatego tony trafiły do magazynu i teraz kilogram kosztuje 1,5 zł.
- Młode ziemniaki też przed chwilą były po 12-13 zł, ale pojawiło ich się na rynku już dość dużo i teraz sprzedaję je za 4,5 zł za kilogram. To samo z kapustą, z 7 zł ceny spadły teraz do 4 zł - mówi Łukasz.
Zimna wiosna - droga truskawka
Pomidory malinowe z polskich upraw również zaczęły przeganiać z bazaru zagraniczne po 16 zł za kilogram. Teraz polskie można już kupić za połowę tej ceny.
Ciągle jednak dużo trzeba zapłacić za truskawki. Na stoisku naszego rozmówcy można kupić ładne owoce w cenie 16 zł za kilogram. Nieco mniej urodziwe i mniejsze po 12 zł. To i tak już całkiem przyzwoite ceny. Przed 3 tygodniami było to nawet nie rzadko 25-30 zł.
Na dużo tańsze trzeba będzie jeszcze poczekać. Jak już pisaliśmy w money.pl, w zeszłym roku już w okolicach 25 kwietnia na bazarach pojawiły się już polskie truskawki. W tym roku stało się to dopiero pod koniec maja. Winna jest zimna wiosna, która przesunęła cały sezon nowalijkowy nawet o 3-4 tygodnie.