Około 75 proc. ceny wódki to podatki. Zakładając średnią cenę na poziomie 20 zł za 0,5 l tego alkoholu, obecnie ponad połowa tej kwoty - 11,41 zł - to właśnie akcyza. Reszta to VAT. W naszej części Europy tylko Litwa ma wyższe stawki - wynika z raportu Fundacji Republikańskiej.
Mimo tego rząd już zapowiedział kolejną podwyżkę tego podatku. Ministerstwo Finansów ogłosiło we wtorek Aktualizację Planu Konwergencji, w którym informuje o "planowanym podniesieniu indeksacji stawki o 3 proc." Resort uzasadnia tę decyzję tym, że dawno nie było podwyżek.
- Kolejna podwyżka nas zaskoczyła. Nikt z nami tego nie konsultował. Nie jest prawdą, że od dawna nie było zmian w podatkach dotyczących akcyzy. Branża spirytusowa odczuła 15 proc. podwyżkę w 2013 roku. Dotyczyła ona tylko alkoholi mocnych – wyjaśnia Ryszard Woronowicz ze Związku Pracodawców Polskiego Przemysłu Spirytusowego.- To pokazuje nierówne traktowanie podmiotów działających na jednym rynku - dodaje.
Zobacz: Znika OFE. "Polacy będą mieli dwie opcje do wyboru, jedna będzie domyślna"
Jak wskazuje, cena alkoholi mocnych, ale również win czy piw, wraz z akcyzą niewątpliwe wzrośnie. O dokładne wyliczenia jednak trudno. Z ostrożnych rachunków można szacować, że cena wzrośnie o kilkadziesiąt groszy.
– Jedyny pozytywny wydźwięk w tym podniesieniu podatku, to że pierwszy raz rząd zauważył nasz postulat: równe traktowanie wszystkich produkujących alkohole. Alkohol to alkohol. Stawka akcyzy powinna być taka sama bez względu na to, czy jest to wódka, whisky czy piwo i zależeć od ilości alkoholu w produkcie, a nie np. jak w przypadku piw, ilości ekstraktu chmielowego – zaznacza Woronowicz.
Nie największy rynek z najwyższą akcyzą
Piwowarzy odpierają argumenty, tłumacząc różnice w średnich stawkach akcyzy tym, że przeciętny koszt otrzymania litra czystego alkoholu w piwie jest znacznie wyższy niż w napojach spirytusowych. "To z tego powodu, aby zrównać rynkowe szanse obu trunków, większość krajów Unii Europejskiej obciąża wódkę odpowiednio wyższą akcyzą" - czytamy w publikacji Browarów Polskich.
Jak wskazują dane Europe Economics procenty pochodzące z piwa są średnio dwuipółkrotnie droższe w produkcji niż te z mocnych alkoholi.
Informacje o planowanej podwyżce Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego przyjmuje z zaniepokojeniem. "Branża piwowarska wraz z tysiącami działających w przemyśle piwowarskim i branżach z nim powiązanych podmiotów, odgrywa istotną rolę w tworzeniu wartości w całym łańcuchu wartości – od produkcji surowców rolnych, z których powstaje piwo, aż po jego sprzedaż w małym, często rodzinnym handlu. Z tego powodu polityka podatkowa powinna brać pod uwagę całkowity wkład ekonomiczny branży piwowarskiej wraz z dostawcami i kooperantami tworzącymi wartość dla gospodarki oraz finansów publicznych w całym łańcuchu wartości. Podwyżka podatku akcyzowego może skutkować negatywnymi konsekwencjami dla branży oraz dla kooperantów całego sektora" - informuje w przesłanym nam stanowisku.
Jednocześnie Związek zapewnia, że rozumie "intencję Ministerstwa w zakresie indeksacji inflacyjnej stawek podatku akcyzowego z jednoczesnym zachowaniem zasady podwyżki w tej samej wysokości dla wszystkich rodzajów napojów alkoholowych oraz obowiązujących dzisiaj zasad naliczania tego podatku".
Polska jest drugim – po Wielkiej Brytanii, a przed Francją i Niemcami – największym płatnikiem piwnej akcyzy w Unii Europejskiej - wynika z raportu Brewers of Europe. Jak podkreślają Browary Polskie, po brexicie nasz kraj może stać się unijnym liderem pod względem wysokości generowanych wpływów z akcyzy, mimo że nie jest największym piwnym rynkiem Wspólnoty.
Sprawdziliśmy, w cenie każdej butelki piwa 16 proc. to akcyza. Przykład? Jeśli 0,5 l piwa kosztuje około 3 zł, to 0,48 zł musi zostać odprowadzone do budżetu państwa w postaci podatku akcyzowego.
W sumie z tytułu produkcji i sprzedaży browary odprowadzają do kasy państwa około 10 mld zł rocznie, z czego 3,6 mld zł to wpływy akcyzowe.
Wina rosnącej akcyzy
Zaskoczenia planowaną podwyżką akcyzy nie kryje również Związek Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.
- Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że zapowiedziana w Wieloletnim Planie Finansowym Państwa podwyżka stawki akcyzy zwiększy dystans pomiędzy cenami wina w Polsce a krajami sąsiadującymi – podkreśla prezes Magdalena Zielińska.
Jak tłumaczy, w większości krajów UE akcyza na wino jest zerowa, bowiem w ten sposób kraje te wspierają konsumpcję wina. W Polsce nadal mało pijemy wina - ok. 3, 5 l na mieszkańca rocznie, przy jednoczesnym wysokim spożyciu piwa i napojów spirytusowych.
Dziś ponad 7 proc. ceny butelki wina pochłania akcyza. Jak wynika z szacunków Fundacji Republikańskiej, przy 0,7 l wina z średniej półki, kosztującego ok. 15 zł, płacimy 1,11 zł podatku akcyzowego.
- Spodziewamy się, że po podwyżce akcyzy o 3 proc., ceny na półkach sklepowych wzrosną o większą wartość - szacunkowo ok. 5 proc - ze względu na wpływ podwyżki na VAT i marże naliczane do ceny wyjściowej przez kolejnych uczestników rynku – przekonuje Magdalena Zielińska.
Resort finansów szacuje, że podniesiona akcyza na alkohol przeniesie zysk w budżecie państwa wysokości 353 mln zł.
Producenci cydru odetchną?
Podwyżka akcyzy nie dotknie jedynie producentów cydru i perry (tzw. cydru gruszkowego). Jak wyjaśnia resort finansów, oba wyroby objęte są preferencyjną stawką podatku akcyzowego w wysokości 97 zł od 1 hektolitra gotowego wyrobu. W założeniu ulga ta ma wspomóc rozwój tego rynku – wynika z rządowego programu konwergencji.
Jak poinformował nas resort finnansów, APK jest dokumentem rządowym, składającym się z propozycji poszczególnych resortów. Zanim więc dokument zostanie przekazany do Komisji Europejskiej (do 30 kwietnia) musi być rozpatrzony przez Radę Ministrów. " Natomiast wysokość stawek akcyzy jest regulowana ustawowo, zatem proponowana zmiana ich wysokości będzie wymagała zmiany przez Sejm RP ustawy o podatku akcyzowym" - zanzacza MF.