Po tym jak drożyzna chwilowo odpuściła, w marcu inflacja przebiła prognozy ekonomistów i powróciła powyżej 3 proc. Było to spore negatywne zaskoczenie dwa tygodnie temu, gdy GUS publikował wstępne dane. Teraz urzędnicy potwierdzili wcześniejsze wyliczenia.
Ostatni raz wskaźnik inflacji miał trójkę z przodu w listopadzie 2020 roku, a w lutym tego roku spadł do 2,4 proc. Jest 3,2 proc. i co gorsza, prognozy ekspertów sugerują, że będzie jeszcze drożej. Już w kwietniu ceny mogą być wyższe o ponad 3,5 proc. (to górny limit wahań akceptowany przez NBP) i jest realna groźba, że blisko 4-procentowa inflacja utrzyma się nawet do końca roku.
Choć uśrednioną skalę podwyżek cen ogółem w marcu poznaliśmy już wcześniej, teraz GUS podzielił się z opinią publiczną bardziej szczegółowymi statystykami dotyczącymi konkretnych towarów i usług.
Drogie paliwa i usługi
Główną przyczyną gwałtownego przyspieszenia inflacji w marcu jest wzrost cen paliw, z rekordową dynamiką na 7,6 proc. w ujęciu rocznym i 6,6 proc. w ujęciu miesięcznym. Ze względu na różne restrykcje COVID-owe dużo droższe są też usługi - średnio o 7,3 proc.
Przykładowo, usługi telekomunikacyjne są o 8,3 proc. droższe niż rok wcześniej. Te związane z kulturą i rozrywką zdrożały o 10,5 proc. Dokładnie taką samą dynamikę mają podwyżki za usługi fryzjerskie i kosmetyczne.
Koronakryzys sprawił też, że banki masowo wprowadziły różnego rodzaju opłaty, których wcześniej nie było lub były niższe. O ile wzrosły koszty z tym związane? GUS odnotowuje w kategorii "usługi finansowe świadczone przez banki i inne instytucje" inflację na poziomie 47,6 proc.
Więcej pieniędzy zostawiamy też w ochronie zdrowia. Usługi lekarskie zdrożały w rok o średnio 7,8 proc. Osobno są wyliczane usługi stomatologiczne, których ceny wzrosły o 12,6 proc. Usługi szpitalne i sanatoryjne kosztują zaś o 6,2 proc. więcej niż rok wcześniej.
Mniej dotkliwe podwyżki, a nawet obniżki
W porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku o 4,2 proc. droższa jest energia. Za to większej różnicy nie widać w przypadku cen żywności, która średnio zdrożała o zaledwie 0,5 proc. Choć oczywiście różnice w cenach poszczególnych produktów bywają duże.
Średnią zawyża mocniej np. pieczywo, które zdrożało w rok o 5,8 proc. czy ryż (+7,4 proc.). Napoje bezalkoholowe poszły w górę o 6,2 proc.
Za ryby i owoce morza trzeba zapłacić więcej o 3,2 proc., a mleko, sery i jaja zdrożały średnio o 2 proc. Cukier kosztuje o niecałe 2 proc. więcej niż rok wcześniej.
Co ciekawe, jest coraz więcej produktów, które są nawet nieco tańsze niż w marcu 2020. Mięso wieprzowe staniało aż o 11 proc. Drób o nieco ponad 2 proc. O prawie 1 proc. tańsze są wędliny.
Był czas, że w statystykach bardzo mocno wyróżniało się masło, które potrafiło drożeć w tempie kilkudziesięciu procent w skali roku. Tym razem jest tańsze niż rok wcześniej - o 3,7 proc.
Minimalnie mniej (spadek poniżej 1 proc.) zapłacimy też za owoce i warzywa.