Według policyjnych statystyk w połowie 2021 r. zatrzymano niemal 50 tys. pijanych kierowców". "W 2021 r. było ich 99 tys., ale w tym wypadku niepokój budzi trzy razy mniejsza liczba policyjnych kontroli, co wynikało z sytuacji pandemicznej w kraju. W związku z powyższym można zaryzykować stwierdzenie, że kierowców pod wpływem było znacznie więcej, tylko nie zostali oni złapani" – komentuje cytowany przez gazetę wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
Nie warto wymyślać całego systemu na nowo, możemy spojrzeć na inne kraje, które w rankingach bezpieczeństwa na drogach są znacznie wyżej od nas, i przenieść ich rozwiązania na nasz grunt. I to zarówno w kwestii zapobiegania, jak i karania – twierdzi wiceminister.
Bardziej surowe kary dla pijanych kierowców
Jak pisze dziennik, jeśli chodzi o karanie pijanych kierowców, ciekawe rozwiązanie stosuje Finlandia, gdzie, tak jak w wielu europejskich krajach, pijanym kierowcom zabiera się samochody, które później trafiają na publiczną licytację.
"Przygotowany w resorcie sprawiedliwości projekt przewiduje wyłączenie możliwości stosowania kary zamiennej, tj. orzekania grzywny lub kary ograniczenia wolności zamiast kary pozbawienia wolności za przestępstwo prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego po raz kolejny (tzw. recydywa drogowa)".
"Podwyższona do trzech lat pozbawienia wolności zostaje również górna granica zagrożenia karnego przewidziana za popełnienie takiego przestępstwa po raz pierwszy" – podaje "Rz".