Podczas sejmowej debaty nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa oraz niektórych innych ustaw, wiceszef MSWiA odniósł się do poprawki zgłoszonej przez PiS dotyczącej uzależnienia uzyskania świadczenia "800 plus" nie tylko od realizowania obowiązku szkolnego, ale także od złożenia wniosku o wydanie karty pobytu.
- Nie będę mógł poprzeć tej poprawki. Natomiast zgadzam się z nią kierunkowo - oświadczył wiceszef MSWiA Maciej Duszczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Świadczenia dla uchodźców w Polsce. Będą zmiany
- W związku z tym, że ustawa jest czasowa - do końca września 2025 r., jesteśmy w stanie bardzo szybko postawić system informatyczny, który będzie badał pobyt na terytorium Polski systemem ZUS, natomiast koszt tej nakładki i bardzo krótki okres (obowiązywania ustawy - red.) wydaje nam się być wyższy niż wydatek oszczędnościowy wynikając z tego, że uszczelnimy system - wyjaśnił Duszczyk.
Jak zaznaczył, "wymyśliliśmy system, który chcemy wprowadzić w najbliższych miesiącach, żeby odpowiedzieć na wyzwanie związane ze wszystkimi cudzoziemcami, którzy pobierają świadczenia w Polsce".
- Zbudujemy kompleksowy system, który pozwoli natychmiast zawiesić świadczenie każdemu cudzoziemcowi, który pobiera je w Polsce w momencie, kiedy wyjeżdża on do innego państwa - zapowiedział Duszczyk. - Spodziewamy się tu dużych oszczędności, ponieważ jest u nas dużo takich osób - dodał.
Wiceministra edukacji Joanna Mucha, odpowiadając na pytanie o to, ile dzieci ukraińskich, które są w Polsce, nie realizuje obowiązku szkolnego podkreśliła, że liczba ta jest bardzo trudna do oszacowania.
- Organizacje pozarządowe mówiły, że to może być nawet 150 tys. dzieci, które są poza systemem polskiej edukacji. Z naszych szacunków wynika, że ta liczba jest znacznie mniejsza (...), między 60 a 80 tys. dzieci. I takiej liczby dzieci spodziewamy się we wrześniu w polskim systemie edukacyjnym - powiedziała.
Wiceministra Mucha wskazała na dużą rolę ukraińskich psychologów w Polsce. - Potrzebujemy psychologów, którzy znają płynnie język ukraiński po to, aby (ukraińskie) dzieci trafiały właśnie do tych psychologów po to, aby ci ludzie byli w stanie udzielić im pomocy. Nie chcemy przecież, żeby dzieci ukraińskie ustawiały się w olbrzymich kolejkach do polskich psychologów, gdzie polskie dzieci też nie mają szansy się do nich dostać - powiedziała.