O sprawie pisze "Rzeczpospolita", która zauważa, że już jedna czwarta noclegów w Unii Europejskiej jest rezerwowana nie w hotelach czy pensjonatach, lecz w formie najmu krótkoterminowego. Podróżni korzystają w tym celu z takich platform jak: Airbnb, Booking.com, Tripadvisor czy Expedia.
Zasób mieszkaniowy w miastach topnieje
Tego typu najem z początku był przemyślany jako możliwość zarobku na czasowym odstąpieniu swojego mieszkania na czas, gdy z niego nie korzystamy. Jednak, jak przekonują włodarze miast, już dawno zmienił się on w potężną gałąź przemysłu, gdzie pierwsze skrzypce odgrywają wielcy inwestorzy. Wypycha tym samym z rynku najem długoterminowy.
Wpływ na ceny i podaż niedrogich mieszkań jest alarmujący w całej Europie, szczególnie w centrach miast – zwracali cytowani przez "Rz" uwagę kilka miesięcy temu w liście do Komisji Europejskiej eurodeputowani i burmistrzowie największych miast europejskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
KE nie pozostała głucha na te nawoływania. Przygotowała propozycję rozporządzenia, które już wkrótce może wejść w życie. Zakłada ono m.in. obowiązek rejestracji mieszkań na cele najmu krótkoterminowego. Jego właściciel będzie musiał też wskazać, kto korzysta z jego oferty i w jakim okresie. Platformy zautomatyzują te dane i co miesiąc będą przekazywać je urzędnikom.
Nowe prawo już wkrótce?
Niektóre miasta nie czekają na Brukselę i same już wprowadzają ograniczenia. Każą np. wyrobić sobie licencję na wynajem krótkoterminowy, obciążają tego typu ofertę nowymi podatkami, a nawet wprowadzają zakazy takiej działalności w niektórych dzielnicach.
Propozycją rozporządzenia ma za dwa tygodnie zająć się Parlament Europejski. Jak zauważa "Rz", nie ma co do niego różnic między partiami czy między PE a unijną Radą. Przepisy popierają też władze miast i platformy internetowe. Te ostatnie są zdania, że unijne przepisy ułatwią funkcjonowanie im i właścicielom mieszkań na wynajem.