Powiaty i miasta na prawach powiatu płacą od 1 kwietnia Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych ponad 10 proc. więcej za zamawiane prawa jazdy, dowody rejestracyjne czy naklejki legalizacyjne – informuje gazeta.
Samorządy nie chcą dopłacać
- Zbliżamy się do momentu, w którym administracja samorządowa będzie dopłacać do czynności urzędowych świadczonych na wniosek obywateli. Już teraz niewiele do tego brakuje. Wysokość opłat za dowody rejestracyjne czy naklejki legalizacyjne ustalono 20 lat temu, a za prawa jazdy – 10 lat temu. O ich podniesienie zaczęliśmy się starać w drugiej połowie zeszłej dekady – powiedział gazecie zastępca dyrektora Biura Związku Powiatów Polskich Grzegorz Kubalski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dodał, że rosną płace i koszty utrzymania pomieszczeń, a PWPW, choć należy do Skarbu Państwa, uważa, że jako spółka prawa handlowego musi się wykazać nie tylko rentownością, lecz także zyskiem, więc korzysta z klauzul waloryzacyjnych w umowach.
Nie mamy wpływu na wysokość opłat pobieranych od obywateli, bo wynikają one z rozporządzeń ministra właściwego ds. infrastruktury – powiedział Kubalski.
Przetargi
Gazeta zaznacza, że tablic rejestracyjnych PWPW nie robi. Na ich wykonanie powiaty ogłaszają przetargi i wybierają najtańszego wykonawcę.
- Samorządowcy skarżą się, że dziś temu najtańszemu muszą płacić prawie tyle, ile za wtórnik tablic pobierają od mieszkańców. Zgodnie z rozporządzeniem cena za komplet tablic, bez naklejek legalizacyjnych, to 80 zł. Jeśli wniosek dotyczy jednej tablicy, a zwykle tak jest, to opłata wynosi 40 zł – czytamy w "DGP".