"Wątpię, aby tacy ludzie (młodzi o lewicowych poglądach - przyp. red.) byli gotowi pracować po 16 godzin na dobę, żeby osiągnąć sukces" - takie słowa prof. Marcina Matczaka przytacza "Polityka".
Jego teza wywołała ostrą dyskusję na Twitterze. Nie zgadzają się z nim nie tylko zabierający głos w mediach społecznościowych politycy (jak lider partii Razem Adrian Zandberg) czy pisarze (jak Jakub Żulczyk), ale także eksperci, z którymi rozmawialiśmy.
- Długość czasu pracy nie zawsze przekłada się na wymierne wyniki, a na świecie coraz częściej dąży się do tego, by ją skracać - punktuje w rozmowie z Money.pl dr Marta Żerkowska-Balas z SWPS. Jako przykład wskazuje Hiszpanię, gdzie każdego miesiąca kolejne firmy decydują się wprowadzać czterodniowy tydzień pracy.
Żerkowska-Balas przyznaje jednak, że prof. Matczak zaczynał karierę w latach 90., kiedy wytężona praca faktycznie dawała szansę na sukces zawodowy. - W dzisiejszych czasach to nie jest tak oczywiste, więc nie zawsze 16 godzin pracy sprawi, że z miejsca zostaniemy dyrektorami dużych firm czy sprawnymi prawnikami - puentuje.
Geografia ma znaczenie
W podobnym tonie wypowiada się publicysta ekonomiczny Kamil Fejfer, zdaniem którego Polacy są mocno przyzwyczajeni do wizji pracy po godzinach. Wszystko po to, by żyć na poziomie. - Tylko jeśli spojrzymy na to z perspektywy systemu, to wcale tak to nie działa - ocenia.
Zdaniem dziennikarza istotną rolę na drodze do sukcesu ma to, z jakiej pozycji ją rozpoczynamy. Jeśli więc urodzimy się w rozwiniętej gospodarce, szansa na sukces może być znacznie większa niż w przypadku krajów "peryferyjnych".
- Kierowca autobusu w Berlinie nie musi spędzać całego życia w pracy, by żyć w miarę wygodnie, czego na pewno nie powiemy o kierowcy np. w Kabulu. Ten pierwszy ma po prostu olbrzymią premię z powodu tego, że urodził się tam, gdzie więcej się zarabia - wyjaśnia Fejfer.
Polacy i tak pracują dużo
Jak wynika z danych OECD za 2019, Polacy w pracy spędzają przeciętnie 41,4 godzin tygodniowo, podczas gdy średnia dla Unii Europejskiej jest o 42 minut krótsza. Pracujemy więc ok. 8 godzin i 20 minut dziennie.
Polak pracuje średnio 1806 godzin rocznie, podczas gdy Niemiec 1386 godzin, czyli średnio aż o 420 godzin mniej. Średnio tygodniowo Niemcy spędzają w pracy 8 godzin mniej niż my.
O komentarz do swoich słów chcieliśmy poprosić samego prof. Matczaka. W reakcji na nasz telefon wysłał nam wiadomość SMS, w której poprosił, by nakreślić sprawę, co też zrobiliśmy. Do chwili publikacji nie dostaliśmy żadnej informacji zwrotnej.