Chińscy urzędnicy celni drobiazgowo sprawdzają każdą przesyłkę ze środkami ochrony przed koronawirusem, a rząd Państwa Środka skrupulatnie certyfikuje firmy produkujące m.in. maseczki i respiratory. To efekt oskarżeń europejskich rządów, że tony środków medycznych sprowadzonych z Chin wielkim nakładem sił i środków nadają się jedynie do wyrzucenia.
- To było do przewidzenia. Chiny są de facto monopolistą w produkcji takich środków ochrony, a w obliczu gigantycznego wręcz popytu mnóstwo fabryk przestawiło się na produkcję maseczek, respiratorów i innych materiałów medycznych. I zrobili to bardzo szybko. Tam przestawienie fabryki produkującej parasolki na szycie maseczek trwa kilka godzin – mówi money.pl Bartosz Słupski, ekspert ds. handlu.
Na początku lutego 2020 r. dzienna produkcja masek wynosiła w Chinach 10 milionów sztuk. Zaledwie cztery tygodnie później wzrosła do 116 milionów sztuk. Chiny przekazały lub sprzedały sprzęt medyczny do ok. 100 krajów na całym świecie, w tym Polski. Zhao Lijian, rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych, podliczył, że od 1 marca do 4 kwietnia Chiny wyeksportowały 3,86 miliarda masek, 2,8 miliona zestawów testów na koronawirusa i 2,4 miliona termometrów na podczerwień.
Buble poszły w świat
Szybko okazało się, że mnóstwo produktów i urządzeń jest wadliwych. Chińskie władze wszczęły postępowanie, w wyniku którego okazało się, iż wiele firm fałszowało certyfikaty, kradło patenty i produkowało sprzęt kompletnie niezgodny z jakimikolwiek normami.
Po części jest to wina chęci zaspokojenia popytu, bo za produkcję respiratorów brały się na przykład przedsiębiorstwa do tej pory robiące dźwigi. Później okazywało się, że respiratory nie nadają się do wentylowania pacjentów, bo nikt w fabryce nie wiedział, jak poprawnie zaprojektować takie urządzenie.
Problemem okazały się też różnice w normach. Wyszło na jaw, że chiński standard KN95 i amerykański N95 (oznaczenie dotyczy maseczek) to nie to samo. Mimo wszystko Agencja ds. Żywności i Leków zatwierdziła doraźne używanie respiratorów KN95 w Stanach Zjednoczonych.
Odpowiedzią Pekinu na skargi dotyczące jakości było wprowadzenie wymagania, aby fabryki produkujące artykuły medyczne były certyfikowane przez rząd. Dodatkowo chińscy urzędnicy zaczęli dokładnie sprawdzać każdą wysyłkę materiałów medycznych. Spowodowało to natychmiastowe opóźnienia – trwające od kilku godzin do nawet kilkunastu dni.
Wiele fabryk ma już własnych inspektorów jakości. Nowe przepisy rządowe wymagają dodatkowej kontroli przeprowadzanej przez inspektorów celnych lub innych inspektorów rządowych działających w ich imieniu. Nowe przepisy dotyczą chińskiego eksportu w kilkunastu kategoriach, obejmujących na przykład respiratory medyczne i maski chirurgiczne, medyczną odzież ochronną, termometry na podczerwień, czepki chirurgiczne, gogle medyczne, rękawiczki medyczne, pokrowce na buty medyczne czy środki dezynfekujące.
Na nowe dostawy trzeba będzie więc poczekać, ale za to można mieć pewność, że sprzęt będzie przyzwoitej jakości.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie