Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Robert Kędzierski
Robert Kędzierski
|
aktualizacja

Chińczycy otworzą nową fabrykę w Polsce. "Kilkanaście miesięcy rozmów"

80
Podziel się:

Chińska spółka Ningbo Ronbay New Energy Technology przejmuje powstającą w Koninie fabrykę materiałów katodowych. - Dla miasta jest to bardzo znaczące ze względu na to, że to są nowe miejsca pracy, ale i również duże podatki ze strony właściciela tejże fabryki - komentuje w rozmowie z money.pl Piotr Korytkowski, prezydent Konina.

Chińczycy otworzą nową fabrykę w Polsce. "Kilkanaście miesięcy rozmów"
Materiały katodowe znajdują zastosowanie między innymi w akumulatorach do pojazdów elektrycznych - zdjęcie ilustracyjne (Anadolu Agency via Getty Images, Sergen Sezgin)

Chińska firma zamierza wykorzystać obiekt do wytwarzania materiałów katodowych, które znajdują zastosowanie między innymi w akumulatorach do pojazdów elektrycznych. Według planów chińskiego inwestora pierwsza faza realizacji projektu ma zostać ukończona przed końcem 2025 roku.

Docelowa roczna wydajność produkcyjna zakładu ma osiągnąć poziom 20 tysięcy ton materiałów katodowych. Nowy właściciel docenia zalety przejętego obiektu, wskazując na jego rozległy teren, kompletną infrastrukturę budynkową, zaplecze laboratoryjne oraz dodatkowe udogodnienia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Skutki fuzji Orlenu z Lotosem. Poseł mówi o inwigilacji. Jest odpowiedź Obajtka

Prezydent Konina komentuje

Prezydent Konina Piotr Korytkowski przyznaje w rozmowie z money.pl, że zaangażowanie chińskiego giganta ma dla miasta spore znaczenie. Historia powstawania tego zakładu ma początek w 2020 roku. Wtedy to budowę zaczął brytyjski koncern Johnson Matthey. Jednak wiosną 2022 r. Brytyjczycy poinformowali o sprzedaży całego działu zajmującego się bateriami elektrycznymi. Większość aktywów kupiła wtedy firma EV Metals Group, ale fabryka w Koninie nie weszła w skład tej transakcji. I od tej pory los zakładu pozostawał niepewny.

- Od samego początku, kiedy Johnson Matthey zaprzestało budowy swojej inwestycji w Koninie, miasto czyniło starania, aby znaleźć innego inwestora za pośrednictwem pośrednika gospodarczego. Od kilkunastu miesięcy rozmawialiśmy z jednym inwestorem spoza Polski, tak aby przejął tę budowę. Skończyło się to sukcesem - mówi.

- W lipcu tego roku został podpisany akt notarialny, który umożliwi nowej firmie kontynuację budowy i doprowadzenie do tego, że produktem finalnym procesu produkcyjnego będzie dokładnie ten sam produkt, co w planach Johnson Matthey - dodaje.

Dla miasta jest to bardzo znaczące ze względu na to, że to są nowe miejsca pracy, ale i również duże podatki ze strony właściciela tejże fabryki - twierdzi Piotr Korytkowski.

Wiele niewiadomych

Piotr Krzysztofik, ekspert departamentu analiz ekonomicznych w PKO BP, w rozmowie z money.pl przyznaje, że branża samochodów elektrycznych przeżywa w ostatnim czasie istotne zawirowania. - Wyhamowanie entuzjazmu wobec elektromobilności spowodowało problemy branży bateryjnej. Europejski sektor mierzy się obecnie ze spadkiem popytu na samochody elektryczne oraz dynamicznie rosnącą chińską konkurencją - tłumaczy.

Podkreśla też, że Komisja Europejska pracuje nad przepisami dotyczącymi tzw. rozporządzenia bateryjnego, co radykalnie zmniejszy konkurencyjność polskich zakładów.

Dlatego też nową inwestycję w sektorze bateryjnym należy zaliczyć do dobrych informacji - ocenia.

- Fabryka jest już dobrze przygotowana. Gotowe są budynki, laboratoria oraz infrastruktura pomocnicza. Posiada wszystkie pozwolenia, co umożliwi szybką realizację projektu. Rozpoczęcie produkcji planowane jest na początek 2026 r. - wyjaśnia ekspert. - Dodatkowo w sąsiedztwie fabryki jest możliwość budowy farm wiatrowych, co umożliwi osiągnięcie pełnego zaopatrzenia w energię z OZE.

Szacowana na około pół miliarda euro roczna produkcja, czyli 20 tys. ton materiałów katodowych, pozwoli chińskiej firmie na zajęcie drugiego miejsca w sektorze bateryjnym w Polsce - wylicza Piotr Krzysztofik.

Podkreśla też, że założona w 2014 r. firma Ningbo Ronbay New Energy ma duże doświadczenie na rynku materiałów katodowych, a jej produkty są wykorzystywane przez największe światowe firmy produkujące baterie do samochodów elektrycznych.

Jego zdaniem nowa inwestycja pozwoli na wzmocnienie relacji gospodarczych, co może przynieść korzyści w postaci kolejnych inwestycji czy też rozwoju infrastruktury i usług wspierających. Chiński inwestor nie powinien też mieć żadnych problemów z dostępem do kluczowych surowców niezbędnych do produkcji.

- Duże doświadczenie Ningbo Ronbay w sektorze bateryjnym pozwala liczyć na transfer nowoczesnych technologii do Polski. A zwiększenie kompetencji pracowników i wzrost innowacyjności na pewno wzmocni naszą międzynarodową pozycję konkurencyjną w łańcuchu dostaw komponentów do pojazdów elektrycznych - podkreśla ekspert PKO BP.

Przygotowania do uruchomienia produkcji

Nowy inwestor dostrzega potencjał w okolicy fabryki do rozwoju odnawialnych źródeł energii. Planowane jest utworzenie farm wiatrowych i instalacji fotowoltaicznych, co ma umożliwić całkowite pokrycie zapotrzebowania energetycznego zakładu z OZE.

Ningbo Ronbay New Energy Technology już rozpoczęła proces rekrutacji pracowników do nowego projektu. Firma poszukuje kluczowych specjalistów, w tym głównego księgowego i menedżera zakładu.

Ningbo Ronbay New Energy Technology to przedsiębiorstwo założone w 2014 roku, które pięć lat później zadebiutowało na giełdzie w Szanghaju. Firma specjalizuje się w badaniach, rozwoju i produkcji materiałów katodowych. Oprócz działalności na rynku chińskim, spółka jest również aktywna na arenie międzynarodowej, prowadząc operacje w takich krajach jak Korea Południowa, a także na rynkach europejskim i amerykańskim.

Chińska inwestycja nie jest jedyną, która w ostatnim czasie zwiększyła pozycję Polski na mapie producentów z tej branży. Przed miesiącem Impact Clean Power Technology, europejski producent systemów bateryjnych, uruchomił linię produkcyjną baterii litowo-jonowych pod Warszawą, zwiększając moce wytwórcze z 0,6 do 1,2 GWh w 2024 roku, a docelowo do 4 GWh. Nowa linia produkcyjna pozwoli na produkcję 16 tys. baterii rocznie.

Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(80)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
kawinus
5 miesięcy temu
Gminy zamiast promować polskie przedsiębiorstwa to liczą na cud..Jak opuszczą Polskę to gmina zastanie z ręką w nocniku.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
he he
5 miesięcy temu
made in China z Konina
Bolek
5 miesięcy temu
Zostaliśmy kupieni przez Chińczyków. Wiedziałem że w końcu odniesiemy sukces.
ćwierćinteli
5 miesięcy temu
Zachodni biznesmeni mieli kilka dekad upojenia chińską tanią siłą roboczą. Teraz przyszedł czas kaca, ale nie dla nich tylko dla Kowalskiego i Johnsona.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (80)
Miki
5 miesięcy temu
Mialo nie byc chinskich badziewnych produktow i znowu wprowadzaja te chinszczyzne Zalosne
kamilczuk
5 miesięcy temu
Niestety ale Polacy wykształceni po studiach z różnymi tytułami to same ciemniaki nic nie potrafiacy wymyslic wdrażac do produkcji. Szkolnictwo do likwidacji w Polsce poniewaz utrzymanie go jest bardzo duże finansowo a pożytku dla gospodarki i społeczenstwa żadnego
Polak
5 miesięcy temu
Tak zapytam.Czy ta firma zagraniczna jak i wiele innych została zwolniona z różnych obciążeń podatkowych? Dlaczego? Polskie firmy nie mają żadnych ulg i muszą sobie radzić.To jest dyskryminacja.Gdyby polskie firmy dostały taką taryfę ulgową też zwiększyłyby zatrudnienie i zmniejszyły koszty.
PRAWDA
5 miesięcy temu
Kitaj powinien uwolnić rynek ziemi rolnej gruntów rolnych pozwolić mieszkańcom Kitaja na sprzedaž ziemi rolnej gruntów rolnych dałoby to Kitajowi 8% wzrostu gospodarczego každego roku przez około 20 lat Kitaj powinien podpisać umowę o wolnym handlu między MERCOSUR
trzezwy
5 miesięcy temu
Zwolennicy chińszczyzny muszą zrozumieć ich model biznesowy zanim będą się nimi zachwycać. Chińskie firmy, wspierane finansowo przez Chiny, mają na celu zmonopolizowanie rynku, a następnie windowanie cen, przy głodowych wynagrodzeniach dla swoich pracowników. To jest ich sposób działania w Afryce. W Polsce z pewnością będzie trudniej ze względu na regulowane płace, ale z powodu wyeliminowania konkurencji nie będzie innego pracodawcy, żeby wam zapłacił rozsądne pieniądze. Kochajcie ich dalej.
...
Następna strona