Pierwszy raz w tym roku Chiny odnotowały wzrost wartości eksportowanych towarów w porównaniu z analogicznym okresem sprzed roku. W kwietniu eksport był wyższy o 3,5 proc., a jeszcze w marcu był pod kreską około 6,6 proc.
Po opanowaniu epidemii chińskie fabryki ruszyły do odrabiania strat czym kompletnie zaskoczyły ekonomistów. Średnia prognoz ekspertów ankietowanych przez agencję Reuters zakładała spadek eksportu i to aż o 15,7 proc.
Komentatorzy martwią się jednak o znaczący spadek popytu zagranicznego, spoza Chin. Tym samym lepsze wyniki eksportu w efekcie mniejszego popytu na towary z tego kraju mogą długo się nie utrzymać.
W tym kontekście warto zauważyć słabość importu. Do Chin w kwietniu trafiły towary o wartości o ponad 14 proc. mniejszej niż rok wcześniej. To potwierdza problemy globalnej gospodarki, która pogrąża się w recesji.
Import podobnie jak eksport zaskoczył ekonomistów, ale tym razem w przeciwnym kierunku. Spadek okazał się mocniejszy od prognoz sugerujących wynik raczej w okolicach 12 proc. Miesiąc wcześniej spadek wyniósł zaledwie 1 proc.
Tak duża rozbieżność między zmianami eksportu i importu Chin wpłynęła znacząco na ogólny bilans w wymianie handlowej. Nadwyżka eksportu nad importem wyniosła aż 45 mld dolarów w porównaniu do prognozowanych niecałych 10 mld dolarów. Względem marcowych statystyk dodatni bilans wzrósł ponad dwukrotnie.
Chiny po pierwszych dwóch miesiącach tego roku były drugim największym rynkiem, z którego Polska sprowadzała towary. Import z tego kierunku wyniósł w tym czasie prawie 22 mld zł. Większą wymianę mieliśmy tylko z Niemcami.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie