Narodowe Biuro Statystyczne Chin podało w poniedziałek najnowsze wyliczenia wskaźnika PMI, pokazujące aktywność przemysłu. Ta najważniejsza część chińskiej gospodarki po raz pierwszy od lipca 2016 r. informuje o spadku.
Badania zrobiono na grupie 700 przedsiębiorstw. Wskaźnik w grudniu obliczono na 49,4 pkt. a każdy poziom poniżej 50 pkt. oznacza prognozowany spadek produkcji. To gorzej niż oczekiwali analitycy, którzy myśleli, że poziom produkcji się utrzyma, a nie spadnie. Ekonomiści rozczarowani chińskim przemysłem są już czwarty miesiąc z rzędu.
To pierwsze oznaki przegrywanej przez Chiny wojny handlowej z USA. Dane wskazują zarazem na spowolnienie globalnego wzrostu, którego przez wiele lat Chiny były motorem. Tarcia handlowe już zakłócają globalne łańcuchy dostaw - pisze agencja Reuters. Rosną obawy o jeszcze większy wpływ konfliktu w przyszłym roku na światowy handel, inwestycje i rynki finansowe.
Subindeks PMI, który mówi o cenach produkcji spadł do 43,3 pkt. z 46,4 pkt. miesiąc wcześniej. To sygnał do znacznego spadku zysków firm przemysłowych. Choć ogólna produkcja jeszcze rosła, to już tylko nieznacznie i najwolniej od prawie trzech lat. Prognozowany jest spadek nowych zamówień (subindeks PMI na poziomie 49,7 pkt.) - to najważniejsza informacja, pokazująca zarówno spowolnienie na rynku wewnętrznym Chin, jak i rynkach eksportowych.
Posypały się szczególnie zamówienia eksportowe. Obrazujący je subindeks PMI zszedł do poziomu 46,6 pkt. To siódmy miesiąc marszu w dół tego wskaźnika.
Pekin ustępuje?
Być może jest to szansa na większe ustępstwa Pekinu w negocjacjach z Białym Domem. Wielu analityków wskazuje jednak, że pomiędzy stanowiskami obu stron jest zbyt wiele różnic i osiągnięcie całościowego porozumienia handlowego będzie bardzo trudne - podaje Reuters.
Na początku grudnia prezydenci Donald Trump i Xi Jinping zgodzili się na 90 dni „wstrzymania ognia” i opóźnienie wzrostu amerykańskich ceł na towary o wartości 200 mld dol. rocznie. Trump zasygnalizował w weekend, że rozmowy postępują w dobrym kierunku.
Wojna handlowa to miliardy dolarów strat po obu stronach. A z racji nierównowagi handlowej na korzyść Chin, o wiele większe straty po stronie Państwa Środka niż USA. Magazyny w Stanach Zjednoczonych wypełnione są chińskimi produktami sprowadzanymi na ostatnią chwilę przed wprowadzeniem ceł.
PKB samych Chin ratować może rosnąca rola usług. Indeks PMI dla nieprodukcyjnej części ekonomii wzrósł w grudniu do 53,8 pkt. z 53,4 pkt. w poprzednim miesiącu, co wskazuje na przyśpieszenie. Usługi to obecnie około połowa wzrostu gospodarczego Kraju Smoka. To może być poduszka, łagodząca spadek gospodarczy.
Konsumenci w Chinach jednak są bardzo ostrożni. Widać to między innymi po sprzedaży aut. Drugi największy pod tym względem rynek świata skurczył się w grudniu po raz pierwszy od 1990 roku.
- Ostatnio w grudniu poziom wykorzystania mocy produkcyjnych producentów samochodów oceniliśmy na 56 proc., teraz to około 50 proc. - powiedział Reutersowi Alan Kang, starszy analityk LMC Automotive. - Firmy motoryzacyjne generalnie tną produkcję - dodał.
Pekin nadal prognozuje wzrost PKB w 2018 roku na 6,5 proc. w porównaniu do 6,9 proc. w 2017. Bank Światowy ocenia, że spadek wzrostu będzie większy i dynamika PKB wyniesie 6,2 proc. To wciąż wysoko jak na standardy światowe, ale zarazem najwolniejsze tempo rozwoju najludniejszego kraju na Ziemi od prawie trzydziestu lat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl