Według przeprowadzonego raportu, przedsiębiorstwa z Chin mają osiągnąć kontrolę nad jedną trzecią globalnego rynku motoryzacyjnego do 2030 roku - podaje "Business Insider Polska".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z analizy przeprowadzonej przez Alix Partners wynika, że chińskie firmy motoryzacyjne będą osiągać coraz większe sukcesy także na rynku europejskim. Nawet wyższe cła nałożone przez Unię Europejską na chińskie pojazdy nie zmienią tej tendencji w dalszej perspektywie.
Na powiększającej się potędze motoryzacyjnej Chin stracą m.in. niemieckie koncerny, takie jak VW, BMW czy Mercedes, a także firmy z Japonii oraz Korei Południowej.
Raport wskazuje, że europejskim producentom trudno jest rywalizować z chińskimi firmami, ponieważ te wytwarzają samochody zdecydowanie taniej. Marże europejskich producentów oscylują na poziomie średnio 15 proc., podczas gdy ich chińscy konkurenci osiągają marże na poziomie jedynie 7,1 proc.
Dodatkowo, jak zaznaczono w raporcie, cykle rozwojowe samochodów w Chinach są znacznie krótsze niż u globalnej konkurencji, co również sprzyja ekspansji chińskich przedsiębiorstw.
Chiny odgryzają się za elektryki. "Europa prowokuje"
Cło na chińskie elektryki
W połowie czerwca 2024 roku Komisja Europejska zdecydowała o nałożeniu tymczasowych ceł na chińskie pojazdy elektryczne z uwagi na "nieuczciwe subsydiowanie" przez Pekin chińskich firm tego sektora. Zdaniem KE, subsydia stwarzają zagrożenie dla unijnych producentów.
KE poinformowała, że zwróciła się do władz Chińskiej Republiki Ludowej, aby porozumieć się w tej kwestii. Jeśli rozmowy z Pekinem nie zakończą się porozumieniem, tymczasowe cła zostaną wprowadzone od 4 lipca.
Unia Europejska jest największym odbiorcą chińskich pojazdów elektrycznych i przypada na nią prawie 40 procent tego eksportu.