Gospodarka Chin wzrosła w drugim kwartale o 6,2 proc. - podał tamtejszy urząd statystyczny. Dla większości krajów świata byłby to sukces. Tu mówi się o porażce.
Od wolnorynkowych reform w latach 80. najludniejszy kraj świata przyzwyczaił do wzrostów dziesięcioprocentowych. Ostatnie cztery lata to już wyniki poniżej 7 proc. A teraz zanosi się na testowanie poziomu 6 proc. wzrostu. Drugi kwartał był najgorszy od 27 lat, a konkretnie od pierwszego kwartału 1992.
W zderzeniu z cłami ze strony USA, które zaczęto podnosić rok temu, a od czerwca 2019 osiągnęły swoje apogeum, cierpi eksport, czyli koło zamachowe gospodarki Państwa Środka. Co prawda słychać pojednawcze głosy i do Chin jadą wkrótce sekretarze ds. handlu Robert Lighthizer i skarbu Steven Mnuchin, ale przyszłość jest niepewna.
Zobacz też: Chińska straż graniczna śledzi turystów, instaluje spyware na smartfonach
Chiny zbliżają się dużymi krokami do naszego tempa rozwoju. Przypomnijmy, że w pierwszym kwartale polski PKB urósł o 4,7 proc., co w skali Europy daje nam trzecie miejsce za Węgrami i Rumunią. W 2019 roku według prognoz Komisji Europejskiej nasz wzrost ma wynieść 4,4 proc.
Chińczycy robią oczywiście wszystko, żeby do takich poziomów się nie zniżyć. Wyjścia rząd Chin szuka w pobudzaniu popytu wewnętrznego i ulgach dla przedsiębiorców. Obniżono od roku już sześć razy stopę wymaganych rezerw bankowych, co pobudziło akcję kredytową. Analitycy ankietowani przez Reutersa przewidują jeszcze dwie obniżki już w tym kwartale.
Bardziej agresywnej polityki monetarnej prawdopodobnie nie będzie, bo mogłoby to się skończyć przekroczeniem progów bezpieczeństwa i zagrożeniem strukturalnym.
- Polityka fiskalna najprawdopodobniej będzie teraz za sterem. Polityka pieniężna w nadchodzących miesiącach odegra raczej rolę wspierającą - powiedział Reutersowi Aidan Yao, starszy ekonomista azjatyckich rynków wschodzących w AXA Investment Managers w Hongkongu.
Pekin zapowiedział wielkie cięcia podatkowe, warte 2 biliony juanów, czyli około 291 mld dol. Na rynek trafić mają jeszcze obligacje władz regionów o wartości 2,15 bln juanów, z przeznaczeniem na budowę infrastruktury.
Czytaj też: Polska ucierpi na wojnie handlowej Trumpa. Fitch wyliczył, że stracimy więcej niż Niemcy
Czerwcowe dane z przemysłu i te dotyczące sprzedaży detalicznej już wskazują na poprawę. Dobrze wyglądały też inwestycje. Ale analitycy argumentują, że to się nie utrzyma, jeśli władze Chin nie uruchomią w najbliższych miesiącach kolejnych działań stymulacyjnych - podaje Reuters. Oczekują wsparcia konsumpcji i inwestycji. Konieczne jest też odzyskanie zaufania ze strony biznesu.
W piątek podano, że eksport Chin spadł o 1,3 proc., co i tak jest w miarę dobrym rezultatem, lepszym od oczekiwań. Fabryki likwidują jednak miejsca pracy w najszybszym tempie od globalnego kryzysu. Bezrobocie w czerwcu wzrosło do 5,1 proc. z 4,8 proc. rok temu. Premier Li Keqiang deklaruje rządowe wsparcie dla małych firm, choć jest przeciwny działaniom stymulacyjnym na skalę masową.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl