Chiny zmagają się z rosnącą liczbą nowych zakażeń koronawirusem. W związku ze wzrostem nowych chorych na COVID-19 Chińczycy objęli m.in. ścisłym lockdownem Szanghaj, w którym mieszka ponad 25 mln osób. Analitycy obawiają się, że nowa fala zakażeń i twarde reguły sanitarne wprowadzane przez Pekin zaburzą globalne łańcuchy dostaw.
Omikron może uderzyć w globalne łańcuchy dostaw
Kiedy Europa już względnie dobrze poradziła sobie z wariantem Omikron, to Chińczycy dopiero teraz mierzą się z tym problemem. Ten wariant jest z jednej strony o wiele bardziej zaraźliwy i też wywołał problemy w części krajów europejskich, ale z drugiej nie był tak groźny, jak wcześniejsze warianty koronawirusa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje Reuters, na chińskich autostradach i w portach powstają gigantyczne zatory. Władze zamykają zakłady przemysłowe. Niektóre firmy w celu kontynuowania produkcji trzymają pracowników w izolacji w firmach, dzięki czemu ci nadal mogą kontynuować pracę.
Tajwański Foxconn, którego zakłada znajduje się z sąsiadującym z Szanghajem Kunshan, pracuje tylko na 60 proc., mimo zamknięcia pracowników w "bańce" – informuje Reuters. Ponad 30 tajwańskich firm, w tym wiele produkujących części elektroniczne, poinformowało, że restrykcje sanitarne we wschodnich Chinach spowodowały zawieszenie produkcji przynajmniej do przyszłego tygodnia.
Niemiecki Bosch wstrzymał pracę w swoich oddziałach w Szanghaju i Kunshan. Tajwańska firma Pegatron, która montuje iPhone'y również wstrzymała działalność.
Jak informuje Reuters — Europejska Izba Handlowa w Chinach wysłała w zeszłym tygodniu list do chińskiego rządu, w którym poinformowała Pekin, że ok. połowa niemieckich firm doświadcza problemów z łańcuchami dostaw. Chińczycy starają się minimalizować skutki restrykcji covidowych, utrzymując działanie portów i lotnisk. Pekin zaleca do pracy fabryk w "obiegu zamkniętym".