Chiny formalnie aresztowały Japończyka, który został zatrzymany w marcu - donosi CNN na podstawie informacji z Ministerstwa Spraw Zagranicznych Japonii. Mężczyzna najprawdopodobniej był pracownikiem znanej firmy farmaceutycznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chiny wysłały sygnał Zachodowi
Potwierdziliśmy aresztowanie japońskiego obywatela. Na wszelkich możliwych poziomach zaapelowaliśmy do strony chińskiej o jego zwolnienie - powiedział szef gabinetu Japonii Hirokazu Matsuno.
Do zatrzymania mężczyzny miało dojść w marcu. Jest - według niepotwierdzonych informacji - podejrzewany o przestępstwo karne, ciążą też na nim zarzuty szpiegostwa. Japończyk ma długie związki z Państwem Środka - mieszka w Chinach od 20 lat.
Niewiele wiadomo o okolicznościach schwytania japońskiego obywatela. CNN nie udało się potwierdzić żadnych szczegółów sprawy, miejsca przetrzymywania, treści zarzutów.
Nieufność może wzrosnąć
Zdaniem ekspertów, na których powołuje się portal, zatrzymanie japońskiego biznesmena może podważyć zaufanie zachodnich przedsiębiorców do chińskich władz. Zagrożeni mogą też czuć się zagraniczni dziennikarze i naukowcy.
Napływowe firmy obawiają się wzrostu represji - w tym kolejnych zatrzymań czy przeszukań. Do kilku tego typu incydentów doszło na przestrzeni ostatnich miesięcy. Zatrzymano m.in. pięciu pracowników amerykańskiej firmy doradczej.
Niepokój budzi też uruchomienie przez chińskie władze nowego kanału, za pośrednictwem którego obywatele mogą donosić na innych. Są bowiem zachęcani do zgłaszania "podejrzanych działań" za pośrednictwem popularnego wśród Chińczyków komunikatora WeChat.