Niedawno PKP Cargo, największy kolejowy przewoźnik towarowy w Polsce, potwierdził, że zwolni do 30 proc. załogi, czyli do 4142 pracowników.
Obecnie spółką zarządza Marcin Wojewódka, prawnik i ekonomista, były wiceprezes ZUS. 26 kwietnia został oddelegowany z rady nadzorczej PKP Cargo do tymczasowego pełnienia obowiązków prezesa spółki. Ma nim pozostać do 25 października.
W ubiegły czwartek Sąd Rejonowy w Warszawie otworzył postępowanie restrukturyzacyjne PKP Cargo. Dzień wcześniej zarząd spółki zdecydował o przeprowadzeniu zwolnień grupowych w zakładach i centrali firmy. Jeszcze wcześniej - pod koniec maja - podjęto decyzję o uruchomieniu programu skierowania części pracowników na tzw. nieświadczenie pracy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy tej ważnej dla kraju spółki mają wynikać m.in. z decyzji rządu PiS podjętej w 2022 r.
PKP Cargo na polecenie premiera Morawieckiego przewiozła około 4,5 mln ton węgla. To zmusiło ją do zawieszenia kontraktów z klientami, z którymi miała wcześniej zawarte umowy. Powodując konkretne straty. PKP Cargo wciąż je podlicza, ale według wstępnych szacunków mogą wynieść kilkaset milionów złotych - mówił w ubiegłym tygodniu w rozmowie z money.pl Grzegorz Samek, przewodniczący Federacji Związku Zawodowych Maszynistów Kolejowych.
Przypomnijmy: w 2022 roku, gdy po wybuchu wojny w Ukrainie zagrożone były dostawy węgla do Polski, PKP Cargo zdecydowało się wykonać decyzję premiera Mateusza Morawieckiego - zorganizować transport i rozwieźć po całej Polsce 4,5 mln ton węgla, który z zagranicy dotarł do polskich portów - poza tym surowcem, który spółka planowała przetransportować dla swoich standardowych klientów: elektrowni, kopalni i elektrociepłowni.
W rozmowie z money.pl na początku lipca Marcin Wojewódka mówił, że 20 czerwca 2024 r. zarząd PKP Cargo złożył zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie w związku z tzw. decyzją węglową oraz wykonaniem jej przez spółkę.
"Traktowali PKP Cargo jak prywatny folwark"
Obecny zarząd PKP Cargo i działające w spółce związki zawodowe zaapelowały do premiera o wypłatę rekompensaty z tytułu kosztów poniesionych przez PKP Cargo w związku z tym poleceniem.
W poniedziałek Marcin Wojewódka mówił w TVN24, że poprzednie władze spółki potrafiły przeznaczać firmowe pieniądze na nietypowe wydatki. - Niestety nasi poprzednicy traktowali PKP Cargo jak prywatny folwark - komentował Wojewódka.
- Były poseł PiS i były prezes PKP Cargo Dariusz Seliga był posłem ze Skierniewic i okolic. Jakie interesy strategiczne PKP Cargo miało w sponsorowaniu Koła Gospodyń Wiejskich w Skierniewicach, OSP w Skierniewicach, Muzeum Ziemi Skierniewickiej, klubu sportowego w Skierniewicach? - pytał ironicznie. - My naprawdę jako PKP Cargo nie mamy interesu w Skierniewicach. I takie przykłady można mnożyć - dodał.
"Chłopcy się bawili"
- Jest taka historia, że mimo iż posiadamy trochę nieruchomości i biur, to czasami poprzednie zarządy sobie wymyślały, że zrobią wyjazdy weekendowe połączone ze szkoleniem strzeleckim. Było posiedzenie zarządu, a tak naprawdę chodziło o to, że firma Grom Group, ta, która ochrania prezesa Kaczyńskiego, dała możliwość postrzelania byłym członkom zarządu. Zamiast się wziąć do roboty, to chłopcy się bawili w strzelnicę - mówił.
Dodał też, że byli członkowie władz, którzy nie byli kolejarzami, robili sobie na koszt spółki mundury. Po co? - Nie wiem, może zdjęcia sobie chcieli zrobić - skwitował.
PKP Cargo jest prywatną spółką notowaną na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Ok. 67 proc. akcji posiadają prywatni akcjonariusze oraz fundusze emerytalne - polskie i zagraniczne. 33,01 proc. akcji ma PKP S.A.