Brytyjski tygodnik "The Economist" należy do najbardziej prestiżowych tytułów na świecie. Nic więc dziwnego, ze ogłaszają się tam firmy szukające prezesów czy uniwersytety profesorów na najważniejsze stanowiska. Ogłoszenie z najnowszego wydania jest jednak mocno zaskakujące. Poprzez płatną reklamę pracowników poszukuje słynna amerykańska Centralna Agencja Wywiadowcza, czyli CIA.
Co trzeba mieć, by znaleźć pracę w jednej z najsłynniejszych służb specjalnych świata? Okazuje się, że nie trzeba mieć konkretnego doświadczenia, nie trzeba umieć się posługiwać bronią, nie jest konieczne także wyższe wykształcenie. Ani nawet... amerykańskie obywatelstwo. Wystarcza Karta Stałego Pobytu Stanów Zjednoczonych, znana lepiej jako "zielona karta". Trzeba mieć jednak minimum trzy lata "międzynarodowego doświadczenia". W jakim sektorze? CIA mówi, że nie szuka nikogo konkretnego ale mile widziani będą m.in. przedsiębiorcy, menedżerowie projektów, a nawet specjalistów od nieruchomości. Trzeba posiadać natomiast "predyspozycje językowe" i chęć do życia oraz pracy za granicą.
Kandydaci będą też sprawdzeni pod względem zdrowia, trzeba będzie przejść też przez "procedury bezpieczeństwa". Co ciekawe, CIA nie szuka tylko ludzi na pełen etat. Można pracować w niepełnym wymiarze godzin, otwarte są też role "doradcze".
Wśród wymagań Agencji jest też "patriotyzm" - także w przypadku obywateli krajów innych niż USA. CIA czeka na oferty wysłane tylko tradycyjną pocztą i przypomina, że jest pracodawcą ceniącym "różnorodność", ale nietolerującym narkotyków.
BYŁY SZEF CBA: MY ZROBILIŚMY COŚ TAKIEGO NIBY ŻARTEM
Paweł Wojtunik, który był ponad pięć lat szefem CBA, jest tym ogłoszeniem zaskoczony. Przede wszystkim tym, że nie jest wymagane obywatelstwo. - Oczywiście, jeśli mówimy o szpiegach, to jest to zrozumiałe. Ale w przypadku agentów? W naszych służbach polskie obywatelstwo to konieczność. Nawet w policji nie przyjmuje się obcokrajowców, choć nie jest tajemnicą, że ta zmaga się z problemem rąk do pracy. I choć mówi się, że można by otworzyć naszą policję na Ukraińców, to jeszcze żadne polityczne decyzje nie zapadły - mówi Wojtunik.
Płk Grzegorz Małecki, były szef Agencji Wywiadu, uważa natomiast, że służby nie powinny się zamykać na osoby o innych obywatelstwach - zwłaszcza jak działają na tak szeroką skalę jak CIA. - Choć w takim wypadku trzeba prześwietlać kandydata oczywiście znacznie dokładniej - zaznacza. - Jednak koszt sprawdzenia takiej osoby jest często po prostu niższy niż nieskorzystania z takiej okazji, gdy można zrekrutować świetnego pracownika, który nie ma paszportu danego kraju - dodaje po chwili pułkownik.
A sama forma rekrutacji? - My przez prasę ludzi nie szukaliśmy. Raz jednak umieściliśmy na naszej stronie internetowej dość żartobliwe w treści ogłoszenie dla potencjalnych informatyków. Zresztą specjalnie miało ono taką formę, by właśnie trafić do określonej grupy - dodaje Wojtunik i mówi, że ogłoszenie spełniło swoją rolę. Mówi jednak, że polskie służby częściej jednak szukają ludzi na przykład na uczelniach wyższych.
Dziś jednak CBA też szuka informatyków przez internetowe ogłoszenia.
CBA ogłasza się przez internet. Szuka w ten sposób informatyków
Płk Grzegorz Małecki mówi natomiast, że ogłoszenie z "The Economist" go nie dziwi. - Świat się zmienia, służby ciągle się rozbudowują, więc muszą mieć różnych specjalistów, w tym od cyberprzestępczości czy od przestępczości zorganizowanej. Więc szukają różnymi sposobami - mówi.
- Tak naprawdę to współcześnie służby korzystają ze wszystkich narzędzi, jakie znają HR-owcy. Weźmy media społecznościowe. Te mają tę zaletę, że można dobrze sprawdzić potencjalnego pracownika - opowiada Małecki i mówi, że rekrutacja przez Facebooka nie jest dzisiaj niczym zaskakującym w światku służb specjalnych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl