Od momentu rozpoczęcia inwazji chińskie władze robią wszystko, by nie stać się stroną wojny w Ukrainie.
"Chiny nie są stroną kryzysu i nie chcą, aby sankcje wpłynęły na Chiny" - powiedział szef chińskiego MSZ Wang Yi, podczas niedawnej rozmowy telefonicznej ze swoim hiszpańskim odpowiednikiem.
W środę Pekin oficjalnie poparł słowa chińskiego ambasadora w Ukrainie, który stwierdził, że "Chiny nigdy nie zaatakują Ukrainy". Wszystko wskazuje na to, że jeśli Rosja liczyła na chińską pomoc, to może się przeliczyć.
Kłopoty na chińskiej giełdzie
Obawy o to, że Chińskie firmy także mogą zostać objęte amerykańskimi sankcjami doprowadziły w pierwszych dniach wojny do ogromnej wyprzedaży chińskich akcji - podaje CNN. Trendo został odwrócony kiedy Pekin obiecał, że będzie kontynuował politykę, aby pobudzić swoją słabnącą gospodarkę i utrzymać stabilność rynków finansowych.
Gdy amerykańscy urzędnicy poinformowali w mediach, że Chiny wyraziły pewną otwartość na zapewnienie Rosji żądanej pomocy wojskowej i finansowej, chińskie władze kategorycznie zaprzeczyły.
Zdaniem analityków, Pekin próbuje znaleźć równowagę pomiędzy retorycznym wspieraniem Rosji a faktycznym działaniem, które nie antagonizowałyby Stanów Zjednoczonych.
Pekin liczy pieniądze
Pełne poparcie Rosji byłoby dla Chin nieopłacalne. Chińskie banki nie mogą sobie pozwolić na utratę dostępu do dolarów amerykańskich, a wiele chińskich branż nie może sobie pozwolić na pozbawienie amerykańskiej technologii.
Choć Pekin jest dla Rosji najważniejszym partnerem handlowym, to już w drugą stronę sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Handel z Rosją stanowi zaledwie 2 proc. całego wolumenu chińskiej wymiany handlowej.
Znacznie bardziej wartościowymi partnerami są dla Chin Stany Zjednoczone i Unia Europejska. Odcięcie się od tych rynków na rzecz Rosji mogłoby doprowadzić do poważnego kryzysu.
Chiny odcinają się od Putina
Rosyjski minister finansów Anton Siluanow powiedział w tym tygodniu, że kraj chce wykorzystać rezerwy juana po tym, jak rezerwy dolarowe zostały zamrożone.
Ludowy Bank Chin do tej pory nie przedstawił swojego stanowiska w sprawie tych rezerw.
Jak mówi w rozmowie z CNN Alicia García Herrero, główna ekonomistka w regionie Azji i Pacyfiku we francuskim banku inwestycyjnym Natixis, gdyby Chiny pozwoliły Moskwie na zamianę rezerw juana na dolary amerykańskie lub euro, "to wyraźnie pomogłoby Rosji w przezwyciężeniu kryzysu". A takie działanie mogłoby zostać przez Zachód odebrane jako łamanie sankcji.
Co więcej, Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych, z siedzibą w Pekinie, oświadczył w tym miesiącu, że zawiesza wszystkie swoje działania związane z Rosją i Białorusią "w miarę rozwoju wojny na Ukrainie".