O trudnej sytuacji ciepłowni pisze portal wysokienapiecie.pl i powołuje się na raporty Urzędu Regulacji Energetyki (URE), z których od lat wynika, że ciepłownictwo sieciowe przynosi straty. Spółki należące do samorządów natomiast nie mają pieniędzy na niezbędne inwestycje.
URE w najnowszym raporcie (za 2020 r.) podaje, że 97 proc. przedsiębiorstw poczyniło już inwestycje mające na celu dostosować swoje instalacje do zaostrzających się unijnych norm emisji spalin. Do końca 2029 r. na ten cel potrzebne jest niemal 5,4 mld zł.
Ciepłownictwo na minusie
Problem w tym, że przedsiębiorcy nie tylko nie wiedzą, skąd wziąć te pieniądze. Dziś przede wszystkim muszą skupić się na wiązaniu końca z końcem. Od trzech lat rosną ceny uprawnień do emisji CO2, które muszą wykupować wszystkie jednostki o mocy większej niż 20 MW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Portal przypomina, że ceny dziś wahają się w granicach 80-90 euro za tonę, a jeszcze przed kilkoma laty wynosiła ona 10 euro. Według danych Forum Energii ciepłownie wyemitowały ok. 30 mln ton rocznie. Przy cenie 70 euro za tonę daje to wartość do budżetu na poziomie 8 mld zł.
W tym roku dodatkowo dobijają je ceny węgla i gazu. "Czarne złoto" jeszcze w ubiegłym roku kosztowało ok. 300-400 zł za tonę i można było za nie zapłacić z miesięcznym lub dwumiesięcznym opóźnieniem. Teraz ceny zbliżają do 2 tys. zł i trzeba je uiścić z góry. Co do gazu nikt nie ma pewności, jak będzie się kształtowała sytuacja w najbliższych tygodniach.
Będą podwyżki rachunków u klientów końcowych
Wysokienapiecie.pl zauważa, że niektóre z ciepłowni starają się przeciwdziałać tej sytuacji poprzez obniżenie mocy swoich jednostek poniżej 20 MW. Dzięki temu nie muszą uiszczać opłat za emisję CO2. To jednak strategia krótkoterminowa, gdyż Unia Europejska będzie zaostrzać swoje reguły emisyjne.
Ceny ciepła już od lat znacząco rosną. Jeszcze w 2020 r. podwyżka wyniosła 8 proc., to w ostatnich miesiącach URE musiało zatwierdzić wzrosty o kilkadziesiąt procent. Przy obecnej sytuacji zanosi się, że to nie koniec wzrostów cen.