We wtorek weszły w życie 25-proc. cła na towary z Meksyku i Kanady (wyjątkiem jest kanadyjska energia - tutaj obowiązuje stawka 10 proc.). Od 4 marca USA wprowadzają również dodatkowe 10-proc. taryfy na produkty importowane z Chin. Jak zwrócił uwagę Jakub Jakóbowski, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich, to oznacza, że od początku roku na Chiny Amerykanie nałożyli już 20-proc. cła.
Donald Trump przekonuje swoich obywateli, że dzięki cłom "wiele biznesów będzie otwierać się w Stanach Zjednoczonych". - To duża rzecz - sprawiać, że Ameryka znowu będzie bogata - mówił w ubiegłym tygodniu w kontekście ceł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tyle będą kosztować cła
Gros ekonomistów od dawna ostrzega, że za cła na towary importowane z zagranicy zapłacą zwykli Amerykanie. Według Peterson Institute for International Economics taryfy nałożone właśnie na Kanadę, Meksyk i Chiny będą kosztować przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe rocznie ponad 1,2 tys. dol. (ok. 4,8 tys. zł). Think tank z siedzibą w Waszyngtonie przypomniał, że jest to największa podwyżka taryf od co najmniej 1993 r.
W odpowiedzi na najnowszy ruch Trumpa Kanada i Chiny już ogłosiły wprowadzenie ceł odwetowych. To samo zrobi Meksyk. "Przyszłe fale amerykańskich ceł i działań odwetowych znacznie zwiększą koszty dla konsumentów" - piszą wprost eksperci PIIE. Przewidują, że dojdzie również do "innych szkód gospodarczych" wynikających z ceł - wzrost gospodarczy w USA będzie niższy, eksport się skurczy, pojawią się zakłócenia w łańcuchu dostaw.
Eksperci PIIE wskazują, że amerykańscy producenci mogą nawet podnieść ceny zgodnie z wysokością nowych taryf importowych.
To jeszcze bardziej zaszkodzi amerykańskim konsumentom. Wyższe ceny wraz z recesyjnymi skutkami działań odwetowych i zakłóceń w łańcuchu dostaw będą miały negatywny wpływ na większość amerykańskich gospodarstw domowych - uważają.
Dodają też, że zmiany kursu walutowego oraz niższe ceny eksporterów mogłyby "zmniejszyć szkody dla konsumentów", ale "dowody jasno wskazują, że wpływ kursu walutowego ma jedynie częściowy efekt tłumiący (a wszelkie złagodzenie odbywa się kosztem sektora eksportowego)".
"Dokładna analiza wojny handlowej z Chinami w latach 2018-19 konsekwentnie wykazała, że zagraniczni eksporterzy do Stanów Zjednoczonych nie obniżyli cen, gdy zostali dotknięci amerykańskimi taryfami celnymi. Natomiast ciężar podatkowy ponieśli amerykańscy importerzy" - czytamy.