Ekonomiści oczekiwali, że w lutym z chińskim eksportem będzie gorzej, ale żeby aż tak? Zaprezentowane w piątek rano naszego czasu dane wskazują, że sprzedaż chińskich towarów za granicę skurczyła się o 20,7 proc. Prognozy mówiły o zaledwie 4,8 proc. spadku (średnia prognoz analityków).
Główny indeks giełdy w Szanghaju - Shanghai Composite stracił 4,4 proc. Najbardziej dostało się firmom z branży finansowej.
Zobacz też: Donald Trump powinien dostać Pokojową Nagrodę Nobla Wydanie: 28 lutego 2019
Cła nałożone w ubiegłym roku przez Donalda Trumpa zaczynają działać z pełną mocą. Ich praprzyczyną jest olbrzymia nierównowaga w handlu zagranicznym na korzyść Chin. Manipulowanie kursem walut (mimo olbrzymiej nadwyżki handlowej kurs ciągle spadał) przez Kraj Smoka i trudności w dostępie na najludniejszy rynek świata nie tworzyły równych warunków między stronami.
W lutym w Chinach spadł nie tylko eksport, ale i import. Był niższy o 5,2 proc. niż rok wcześniej. A to niezbyt dobra wiadomość dla Niemiec, które wysyłały dotąd dużo samochodów do Chin. Samochodów, których części produkuje się w dużej mierze m.in. w Polsce.
Straty na budowie granic celnych poniesie cała gospodarka światowa. Ale trzeba być świadomym, że poprzednia sytuacja była skrajnie niekorzystna dla gospodarki USA. Od 2012 roku minus Stanów Zjednoczonych w obrotach handlowych regularnie przekraczał 300 mld dol. W ubiegłym roku przebił nawet 400 mld dol.
Czytaj też: Afera Huawei. Chińska firma pozwała Stany Zjednoczone za wprowadzenie zakazu używania swojego sprzętu
W styczniu ubiegłego roku prezydent USA podpisał zarządzenie o cłach na importowane panele słoneczne i duże pralki. A to był dopiero początek. Już na początku marca zapowiedziano cła na stal i aluminium, które bardzo szybko wprowadzono.
Chiny odpowiedziały w kwietniu kontr-cłami. Te wywołały kolejny krok USA, czyli 25-procentowe cła na produkty wysokich technologii o wartości 50 mld dol., które weszły w życie w czerwcu. A jednocześnie zapowiedziano kolejne cła na towary o wartości 500 mld dol.
Towary o wartości 200 mld dol. obciążono 10-procentowym cłem już we wrześniu i zapowiedziano, że wzrosną do 25 proc. od 2019 roku. Właśnie na ten temat toczą się właśnie intensywne rozmowy na najwyższych szczeblach.
Dane pokazują, że Chiny nie mają zbyt wielu dobrych kart w tych negocjacjach. Ich gospodarka opiera się na eksporcie. Jak widać USA stanowią w nim potężny udział.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl