Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|
aktualizacja

Co czeka rynek mieszkań w 2023 r.? Deweloperzy: tu będą obniżki

50
Podziel się:

W 2022 roku nastąpiło załamanie sprzedaży nowych mieszkań, spadła też liczba inwestycji. Dlatego w 2023 roku tak wiele zależy od startu programu "Pierwsze mieszkanie", który może zwiększyć popyt na mieszkania i skłonić deweloperów do rozpoczęcia nowych projektów. Ci wskazują z kolei, gdzie na rynku mogą pojawić się obniżki cen.

Co czeka rynek mieszkań w 2023 r.? Deweloperzy: tu będą obniżki
Nowy program "Pierwsze mieszkanie" i deklaracja KNF dotycząca poluzowania sposobu obliczania zdolności kredytowej, dają deweloperom nadzieją na ożywienie rynku. (Adobe Stock, ©romul014 - stock.adobe.com)

Z danych Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD) wynika, że deweloperzy sprzedali w 2022 r. o 38 proc. mniej mieszkań niż rok wcześniej. Pod względem liczby transakcji nastąpił powrót do poziomów z lat 2013-14. Wzrost cen również wyhamował. Zdaniem PZFD taki stan powinien utrzymać się również w 2023 r.

Ubiegły rok skutkował też spadkiem liczby nowych inwestycji o około blisko jedną trzecią. Deweloperzy rozpoczęli budowę aż o 50 tys. mniej mieszkań niż rok wcześniej. PZFD szacuje, że w 2023 r. sytuacja jeszcze się pogorszy. W porównaniu z 2021 r. zmniejszenie liczby inwestycji może wynieść ponad 50 proc., co oznacza, że zamiast 166 tys. mieszkań deweloperzy rozpoczną budowę ok. 70 do 80 tys. nowych lokali.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Na nieruchomościach można też stracić". Deweloperzy dostaną bolesną lekcję?

Trudna sytuacja może trwać przez cały 2023 rok

Analizując ubiegły rok, trzeba wspomnieć o załamaniu sprzedaży spowodowanym wysoką inflacją, wprowadzeniu zmian w rekomendacji S przez KNF (banki mogą obliczać zdolność kredytową przy udzielaniu kredytów hipotecznych na okres nie dłuższy niż na 25 lat, a do obecnego poziomu oprocentowania bank musi doliczyć bufor bezpieczeństwa wynoszący 5 proc. - przyp.red.) i wzroście stóp procentowych, które ograniczyły zdolność kredytową Polaków - komentuje Patryk Kozierkiewicz, ekspert Polskiego Związku Firm Deweloperskich.

Dodaje, że wyniki sprzedaży mieszkań w trzecim kwartale 2022 r. były porównywalne do tych z okresu lockdownu w drugim kwartale 2020 r.

Najgorszym miesiącem był sierpień, w którym na największych rynkach sprzedano zaledwie 2,2 tys. lokali. Od tego czasu nastąpił niewielki wzrost sprzedaży. Zwłaszcza grudzień przyniósł dobre wyniki. Zanotowano wówczas drugi co do wielkości poziom sprzedaży mieszkań w ubiegłym roku - wynika z danych Otodom Analytics.

W opinii PZFD aby zbliżyć się do poziomów sprzedaży z ubiegłych lat, konieczne będzie zarówno poluzowanie polityki kredytowej przez KNF, jak i obniżenie stóp procentowych. Wydaje się jednak to mało prawdopodobne z uwagi na wysoką inflację.

W praktyce oznacza to, że trudna sytuacja na rynku nieruchomości może utrzymywać się prawdopodobnie przez cały 2023 r.

- Dopóki nie zostaną rozwiązane problemy na rynku hipotecznym, trudno prognozować, czy sytuacja na rynku ulegnie poprawie. Zapowiadany przez MRiT nowy program "Pierwsze mieszkanie" i deklaracja KNF dotycząca poluzowania sposobu obliczania zdolności kredytowej napawają jednak nadzieją. Te trzy czynniki mogą złagodzić dalszy spadek sprzedaży - dodaje Patryk Kozierkiewicz.

Nowy program może wesprzeć inwestycje

Ekspert PZFD uważa także, że jeśli z początkiem lipca 2023 r. nastąpi oficjalny start nowego programu mieszkaniowego, to już w drugim kwartale dojdzie do wzrostu liczby wniosków kredytowych i umów rezerwacyjnych zawieranych z deweloperami. Uruchomienie programu może też skłonić deweloperów do zwiększenia liczby nowych inwestycji.

W tym wypadku wiele będzie jednak zależeć m.in. od liczby kredytów oferowanych na preferencyjnych warunkach, a także sposobu obliczania zdolności kredytowej i cykliczności programu.

Sytuację na rynku nieruchomości może zmienić także poluzowanie rekomendacji S przez KNF. Kolejnym czynnikiem może być zmiana trendów, czyli wzrost aktywności osób, które dotąd wstrzymywały się z zakupami na rynku nieruchomości.

Spadek inwestycji odbije się na gospodarce

Tymczasem z ankiety przeprowadzonej przez PZFD wśród swoich członków wynika, że niemal 100 proc. z nich planuje ograniczenie nowych inwestycji, a 48 proc. chce je zmniejszyć o ponad połowę.

Według Związku tak radykalne ograniczenie nowych projektów odbije się także na całej gospodarce. Skutkiem może być spadek zatrudnienia zarówno u deweloperów, jak i w branżach powiązanych. Mniejsza liczba nowych inwestycji to mniej miejsc pracy w firmach podwykonawczych, mniej zamówień w branży stolarskiej, okiennej, AGD czy cementowej. Ucierpią także pośrednicy kredytowi i agenci nieruchomości.

Przeceny będą dotyczyły jednostkowych projektów

PZFD przewiduje także, że w 2023 r. można spodziewać się stabilizacji cen mieszkań. Wzrost cen nieprzekraczający 5 proc. może dotyczyć jedynie sektora premium i tzw. segmentu średniego, czyli inwestycji w popularnych miejskich lokalizacjach.

Przeceny, o których głośno dziś w mediach, dotyczyć będą jednostkowych projektów położonych na obrzeżach miast i posiadających słabe połączenia komunikacyjne - prognozuje ekspert PZFD.

Dodaje, że obniżki mogą objąć również segment większych mieszkań oraz lokali z rynku wtórnego, położonych w starych blokach z czasów PRL i w kamienicach, które mają wysokie koszty eksploatacji.

Ekspert uważa, że może pojawić się także więcej ofert sprzedaży domów jednorodzinnych, zwłaszcza w lokalizacjach położonych z dala od ośrodków miejskich, co może również skłaniać do obniżek w tym segmencie rynku.

Opodatkowanie PRS może zablokować jego rozwój

W momencie, gdy zakup własnego mieszkania stał się dla wielu Polaków w 2022 r. nieosiągalny, alternatywą stał się najem, zarówno tradycyjny, jak i instytucjonalny.

W ostatnich latach obok mieszkań na wynajem oferowanych przez indywidualne osoby pojawiła się oferta mieszkań wynajmowanych przez zagraniczne fundusze. Ten sektor nazywany rynkiem PRS, na razie dopiero rozwija się w Polsce. Łączna liczba takich lokali w rękach inwestorów instytucjonalnych wynosi ponad 10 tys., wynika z danych firmy JLL. Z kolei w tym roku ma zostać oddanych zaledwie 4,7 tys. takich mieszkań.

Zdaniem PZFD rozwój tego sektora w Polsce oznacza wiele korzyści. Przyczyni się do zwiększenia liczby lokali na rynku najmu i zahamowania wzrostu czynszów. O dużym zainteresowaniu tym sektorem świadczy też poziom wynajęcia lokali dostępnych w tym systemie, wynoszący obecnie ok. 99 proc.

- Ogłaszane co jakiś czas przez rządzących, pomysły związane z dodatkową regulacją tego sektora, w tym m.in. propozycje nałożenia dodatkowych podatków na fundusze mogą skutecznie zablokować rozwój tego rynku - ocenia Patryk Kozierkiewicz.

Ekspert ma jednocześnie nadzieję, że rządzący zrezygnują w tym roku z tych pomysłów, ponieważ stanowi to barierę dla rozwoju tego segmentu w Polsce.

Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(50)
WYRÓŻNIONE
pośrednik
2 lata temu
Nie ma co biadolić, bo w tej chwili niewielu młodych poszukuje mieszkania, choć tacy też są, oczywiście. Żyję dość długo i byłem związany zawodowo z rynkiem nieruchomości. Wiem, że cykle wzrostowe i spadkowe trwały około 20 lat. W 2002 i 2003 bardzo trudno było sprzedać mieszkanie, bo ceny, choć dziś wydaje się, że były niskie, dla wielu były za wysokie. W 2004 ceny gwałtownie zaczęły rosnąć po naszym wejściu do Unii. Jak zachwiało rynkiem w 2008 i 2009, to się ustabilizowały i nieco opadły. Teraz wracamy do bardziej kryzysowego okresu niż ten z początku lat 2000, bo będziemy mieli horrendalny koszt obsługi długu, jak zafundował nasz marny rząd. Młodzi z pocałowaniem ręki wezmą mieszkania po dziadkach, którzy już wymierają i nadal będą masowo wymierać, bo to pokolenie lat 40 i 50 -tych. Obecne młode pokolenie wchodzące w wiek rozrodczy to zazwyczaj jedynacy lub 2 dzieci w rodzinie. W dodatku ci, co mieli pieniądze już je naprędce zainwestowali, dlatego tyle mieszkań sprzedano.. Wypada teraz czekać na milionerów, których masowo nie przybędzie, a przybędzie bezrobotnych. Możecie nie zgadzać się ze mną, może różnie być ( np. wojna), ale pożyjemy, zobaczymy. Odradzam pośpiech z zakupem tym, którym bardzo się nie spieszy.
Developer
2 lata temu
Bo nie wiem czy przecietni zjadacze kromki chleba wiedza ze deweloper z metra ma na czysto 4-5 tys zeby inwestycja byla oplacalna
SzkodnikUE
2 lata temu
Mieszkania nawet w Radomiu droższe niż w Hiszpanii CaboRoig
NAJNOWSZE KOMENTARZE (50)
AntyPO
2 lata temu
Gadanie z deweloperem o obniżkach to jak gadanie o malarstwie ze ślepym. Gadają, o tym że inwestycje zostały wstrzymane, a TAJEMNICĄ POLISZYNELA jest to, że w 2023 i 2024 roku, bedą sprzedawane dopiero inwestycje uruchomonie w 2020 i 2021 roku, a te wstrzymane to co najwyżej są te teraźniejsze. poza tym srutu tutu, deweloperzy przestaną budować, zboże przestanie rosnąć, w w Wolsce zapanuje powszechna równość. Takie bajki to se naiwnym moga opowoadać.
ofertaMieszka...
2 lata temu
Mieszkanie od wielu lat nie opłacają się w zakupie w stosunku ceny do oferty - do Tego co otrzymujemy.
feek
2 lata temu
Na mieszkanie w dużym mieście zawsze chętni się znajdą. Chociażby "słoiki". Sprzedadzą ojcowiznę i kasa na mieszkanko jest. Kto powiedział, że mieszkania są tylko dla miastowych.
Zandberg
2 lata temu
iPhone prawem nie towarem!
dab
2 lata temu
opodatkowac posłów i dac na zapłatę róznicy rat spowodowane inflacją które zafundowało nam pis astronomicznymi nazutami w paliwach pradzie gazu
...
Następna strona