Odrzucenie przez PKW decyzji Izby Sądu Najwyższego w sprawie PiS, przyjęcie jej lub gra na zwłokę to warianty poniedziałkowego posiedzenia Państwowej Komisji Wyborczej. Wiele bowiem zależy od frekwencji wśród członków PKW oraz wywieranej na nich politycznej presji.
W poniedziałek, 16 grudnia, Komisja ma odnieść się do decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (IKNiSP) Sądu Najwyższego. Izba ta przychyliła się do skargi PiS na decyzję PKW, która pod koniec sierpnia odrzuciła sprawozdanie komitetu wyborczego i jednocześnie obcięła partii subwencję i dotację.
- Z tego, co słychać, to raczej idzie w kierunku próby przeciągnięcia sprawy. Choć przewodniczący PKW Sylwester Marciniak dąży do szybkiego rozstrzygnięcia, to jednak może pojawić się wniosek o przełożenie decyzji - słyszymy od rozmówcy zorientowanego w pracach PKW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inny rozmówca money.pl, również dobrze zorientowany w kulisach prac, przewiduje, że jest szansa 50:50 na zebranie kworum sześcioosobowego. - Dwóch członków Komisji wyraźnie sygnalizuje, że ich nie będzie. Pytanie, jak zachowają się panowie Ryszard Kalisz i Konrad Składowski. Jeśli będzie kworum, czyli minimum sześć osób, to zapewne dojdzie do głosowania - wskazuje.
"Część jastrzębi się chowa"
Z naszych ustaleń wynika, że gotowy jest projekt uchwały, która wdraża orzeczenie izby SN, co oznaczałoby konieczność wypłaty zaległych pieniędzy dla PiS. Pytanie jednak, czy taka uchwała zdobędzie wystarczającą większość w głosowaniu. Generalnie przewidywania są takie, że im niższa frekwencja na poniedziałkowym posiedzeniu, tym większa szansa na przyjęcie szykowanej uchwały.
Ale z drugiej strony dążenie większości składu PKW jest takie, by utrzymać twardy kurs wobec PiS, bez narażania się na konsekwencje prawne w przyszłości.
Część tzw. jastrzębi się chowa, chcąc zrobić głosowanie zdalne czy w trybie obiegowym, ale nie ma na to podstaw prawnych. Mało prawdopodobna jest kontruchwała PKW, która potwierdzałaby odrzucenie decyzji SN. Po prostu w PKW nie ma osób, które to udźwigną - przekonuje rozmówca money.pl.
Przypomnijmy, że na rozpatrzenie czeka jeszcze skarga PiS na kolejną decyzję PKW - z listopada, która odrzuciła sprawozdanie finansowe partii, co skutkuje zawieszeniem wypłaty już i tak okrojonej subwencji dla PiS na kolejne trzy lata. Ale to poniedziałkowa decyzja PKW - o ile zapadnie - może w praktyce zdecydować o dalszym finansowaniu partii Jarosława Kaczyńskiego.
Automatyzm prawny
Teoretycznie PKW nie powinna mieć żadnych dylematów, bo w warunkach idealnych działają tu prawne "automaty". O tym, w rozmowie z money.pl mówi Joanna Lemańska, prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która przewodniczyła składowi orzekającemu w sprawie skargi PiS.
Jeżeli Sąd Najwyższy stwierdza zasadność skargi, wówczas PKW ma obowiązek wydania uchwały o przyjęciu sprawozdania finansowego i wysyła to do ministra finansów. I na tym kończą się prawne możliwości. Natomiast jeżeli SN oddala skargę, to sytuacja się nie zmienia. PKW nie stoi wówczas przed koniecznością podjęcia dodatkowej uchwały, jej decyzja staje się prawomocna - mówi prezes Izby.
Jak podkreśla, IKNiSP nie mogła tu podjąć decyzji pośredniej, tzn. częściowo przyznać rację PiS, a częściowo PKW. - To jest zorganizowane prawnie w ten sposób, że wpływa do nas skarga i my albo oddalamy skargę, albo uznajemy ją za zasadną. Nie ma żadnej możliwości pośredniej, czyli na przykład nie możemy uchylić do ponownego rozpoznania - argumentuje Lemańska.
Wcześniej Izba nie przyjęła wniosków o wyłączenie sędziów Izby z orzekania w tej sprawie. Prezes Lemańska zwróciła przy tym uwagę, że w pierwotnie przyjętym stanowisku PKW, w którym komisja odnosiła się do skargi PiS na własną decyzję, nie było tego typu zastrzeżeń.
Trzy warianty
Sednem aktualnego problemu jest to, że w sprawie PiS orzeka izba Sądu Najwyższego, której status podważyły Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka. W związku z tym większość rządząca, a także część członków PKW otwarcie twierdzi, że IKNiSP nie jest niezawisłym i niezależnym sądem, w związku z czym jej orzeczenia nie muszą być respektowane. Z tą argumentacją oczywiście nie zgadza się PiS.
Izba nie jest nieuznawana. To sędziowie orzekający w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych są przez część polityków nieuznawani. Izba ma podstawę ustawową. Jeśli Izba jest nieuznawana, to w Polsce nie zostały zatwierdzone wyniki wyborów z 2023 roku - argumentuje rozmówca z Nowogrodzkiej.
Ta sytuacja powoduje, że możliwe są trzy scenariusze.
Wariant I - wypłata
Pierwszy scenariusz to wykonanie decyzji Sądu Najwyższego. W takim przypadku PKW powinna wysłać do ministra finansów ponowne przeliczenie subwencji dla PiS oraz anulować decyzję o ucięciu dotacji, czyli zwrotu za kampanię wyborczą, a także anulować karę nałożoną na PiS. To oznaczałoby, że po pierwsze, PiS nie musi płacić 3,6 mln zł kary. Po drugie, że dotacja i subwencja są powiększane o trzykrotność tej sumy, czyli 10,8 mln zł. W efekcie dotacja rośnie z 28 do 38 mln zł, a roczna subwencja z 15 mln zł do ponad 26 mln. W takim przypadku Andrzej Domański, na podstawie pisma PKW, musiałby dokonać korekt w wypłatach PiS i zwrócić wspomniane sumy.
To stawia finanse PiS przed kampanią wyborczą w zupełnie innej sytuacji, bo do partii mogłoby wpłynąć ponad 20 mln zł, a 11 mln zł jest na kontach partii po wpłatach od wyborców. Ale większość w PKW, czyli pięciu członków komisji wskazanych przez koalicyjną większość w Sejmie, raczej nie będzie chciała się podpisać pod taką decyzją. Tym bardziej, że przed chwilą przeforsowali wnioski o wyłączenie sędziów IKNiSP z orzekania w tej sprawie.
Wariant II - otwarta konfrontacja
W PKW co prawda nie ma jednolitego stanowiska, jak zachować się w relacjach z kontestowaną izbą SN, niemniej większość z dziewięciu członków Komisji nie uznaje tej izby za niezawisły sąd (o czym świadczy ostatnie pismo PKW, w którym wnioskowano o wyłączenie wszystkich sędziów izby, nie tylko siódemki orzekającej w sprawie skargi PiS). W tym scenariuszu można założyć, że większość składu PKW dąży do wyrażenia swojego sprzeciwu wobec orzeczenia izby SN.
Na przykład poprzez przegłosowanie uchwały, w której stwierdza, że nie respektuje jej orzeczenia i w związku z tym uznaje, że pierwotna uchwała PKW pozostaje w mocy, a minister finansów nie musi wypłacać PiS żadnych dodatkowych pieniędzy.
Z takim podejściem PKW będzie jeden zasadniczy problem - brak konsekwencji. Na poprzednich posiedzeniach Komisja przyjęła bowiem - wcześniej przez nią odrzucone - sprawozdania finansowe Konfederacji i Porozumienia Jarosława Gowina. A stało się to na skutek orzeczenia tej samej izby SN.
Wariant III - pat
W takim przypadku PKW nie podejmuje żadnej decyzji, bo nie ma większości na skorygowanie decyzji zgodnie ze stanowiskiem IKNiSP. A z drugiej strony członkowie PKW z koalicyjnej większości, nie zgłoszą lub nie będą mieli większości, by przeforsować otwarty sprzeciw wobec decyzji PKW. Tyle że w takim przypadku sprawa jest zawieszana, ale materialne konsekwencje są identyczne jak w wariancie drugim, czyli minister finansów wypłaca okrojoną subwencję na podstawie pierwotnej decyzji z sierpnia.
Polska Agencja Prasowa nieoficjalnie podaje, że w poniedziałkowym posiedzeniu może zabraknąć dwóch członków komisji wskazanych przez PKW. Jeśli ta informacja się potwierdzi, to uprawdopodobnia, że efektem tego posiedzenia będzie albo wariant pierwszy, czyli zmiana uchwały PKW zgodnie z orzeczeniem IKNiSP, albo trzeci, czyli gra na zwłokę. Jeśli skończy się to akceptacją orzeczenia izby SN i zmianą uchwały PKW na korzyść PiS, wówczas polityczni członkowie PKW opowiadający się za twardym kursem wobec tej partii, będą mogli argumentować, że decyzja zapadła bez ich udziału.
Choć w dyskusji publicznej pojawia się wątek, że dużą rolę w kwestii sporu wokół pieniędzy dla PiS odegra resort finansów, to tu stanowisko ministerstwa jest niezmienne, że jego rola to jedynie wykonywanie decyzji PKW.
Ministerstwo Finansów zgodnie z obowiązującym stanem prawnym działa na podstawie potwierdzeń, uchwał i informacji z PKW. W przypadku wypłaty subwencji z budżetu państwa na działalność statutową uprawnionym podmiotom zastosowanie mają przepisy ustawy z dnia 27 czerwca 1997 r. o partiach politycznych oraz ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. - Kodeks wyborczy - wskazywał niedawno resort w odpowiedzi na nasze pytanie.
Choć nie można wykluczyć, że jeśli PKW przyjmie stanowisko IKNiSP, to Andrzej Domański znajdzie się pod dużą presją twardego elektoratu KO i części polityków koalicji, by w tym przypadku decyzji PKW nie wykonywać.
Co zdecyduje PKW?
Krzysztof Izdebski z Fundacji Batorego przewiduje, że finalnie w sprawie PiS Komisja przyjmie wariant drugi lub trzeci, a więc bardziej lub mniej wypowiedzianej konfrontacji z Sądem Najwyższym. - Myślę, że presja na politycznych członków PKW jest ogromna. Zgoda z SN oznacza, że PiS ma paliwo pieniężne na wybory - zauważa Izdebski.
Moim zdaniem PKW będzie grać na zwłokę, czyli nie podejmie decyzji, która jasno powie, jaki jest stan gry. Ale niewykluczony jest scenariusz konfrontacji z izbą SN. Wydaje się bowiem, że piątka członków PKW reprezentujących kluby większości rządzącej będzie stawać okoniem, bo przecież dużo ich kosztowała wcześniejsza decyzja o odrzuceniu sprawozdania PiS i - choć to nie jest rolą PKW, by dokonywać takiej interpretacji - mogą się powoływać na orzecznictwo TSUE i ETPCz w sprawie izby SN - mówi nam Izdebski.
Jak wyjaśnialiśmy na początku, stanowisko PKW dotyczy sierpniowej decyzji, która subwencję i dotację PiS okroiła. Natomiast w SN jest jeszcze nierozpatrzona skarga PiS na listopadową decyzję PKW. Komisja odrzuciła wówczas sprawozdanie partii Jarosława Kaczyńskiego, co zgodnie z ustawą o partiach politycznych skutkuje odebraniem subwencji na trzy lata. PKW podejmując wówczas decyzję, oparła ją o tę podjętą w sierpniu, ponieważ w tym przypadku działanie jest automatyczne. Ale w takim przypadku jest bardzo prawdopodobne, że także i tutaj IKNiSP SN podzieli skargę PiS i podważy decyzję PKW.
Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl