Powodów decyzji nie trzeba szukać daleko. Jak wskazuje Śniadek w rozmowie z portalem wiadomoscihandlowe.pl - sklepy, które decydują się na korzystanie z luki i otwierają się na usługi pocztowe, dopuszczają się oszustwa. "Powszechny wyścig za zyskiem" i nieuczciwą konkurencją mogą zdaniem polityka doprowadzić do momentu, gdzie konieczna będzie nowelizacja ustawy o ograniczeniu handlu w niedziele. Co to oznacza dla sklepów i ich konsumentów?
Śniadek wskazuje, że być może zajdzie potrzeba wyłączenia wyjątku, który dopuszcza handel w sklepach, jeśli te świadczą również usługi pocztowe. To właśnie dzięki temu przepisowi Kaufland, Polomarket, czy jeszcze wcześniej Żabki, mogły otworzyć markety nawet w niedziele niehandlowe.
-Taka refleksja z całą pewnością będzie, może nie w najbliższych tygodniach, ale w najbliższych miesiącach. Niewykluczone, że jesienią pojawią się jakieś pomysły zmiany - tłumaczy polityk, który przed trzema laty pilotował prace w Sejmie nad obowiązującą ustawą o niedzielnym handlu.
W sukurs przychodzi mu metropolita katowicki - abp Wiktor Skworc. W opinii duchownego umowy społecznej nie można podważać, choć wielkie sieci handlowe robią to na każdym kroku. Duchowny miał na myśli przykład sieci handlowej Kaufland, która przed weekendem ogłosiła, że wprowadza w swoich sklepach usługi pocztowe.
- Niemiecka sieć Kaufland już triumfalnie ogłosiła, że dołącza do firm handlowych, które wykorzystują furtkę o usługach pocztowych umożliwiającą sprzedaż również w niedziele niehandlowe. Za zachodnią granicą nie mogą handlować, niedziela jest chroniona konstytucją. U nas omijają prawo - pomstował duchowny.
Decyzja sieci wywołała lawinę komentarzy zwolenników i przeciwników niedzielnego handlu. Uruchomiły się np. związki zawodowe, a także szczecińska radna Prawa i Sprawiedliwości, która nawoływała do... blokowania parkingów sieci, które obchodzą zakaz.
Przypomnijmy, że rząd już wcześniej rozważał nowelizację ustawy. Wówczas, pod koniec 2018 r., została ona zaniechana po pierwszym czytaniu.
Tym, co może wpłynąć na decyzję o zmianie prawa, jest reakcja pozostałych sieci handlowych. Janusz Śniadek nie ma bowiem cienia wątpliwości, że w ślad za dużymi sieciami mogą pójść kolejne firmy. - Zaczyna tych sklepów być coraz więcej i obawiam się, że to się potoczy lawinowo. To dlatego reakcja powoli staje się konieczna - dodaje Śniadek.
Pytany, czy zmiana możliwa jest jeszcze jesienią, odpowiada, że dynamiczna sytuacja być może będzie wymagała "rodzicielskiej interwencji" i on taką decyzję rozważa.
Polityk nie rozwiał jednak wątpliwości dotyczących tego, w jaki sposób należy ustawę zmienić. Wykluczył jednocześnie, by zapis o otwieraniu placówek pocztowych w niedziele całkowicie usunąć.
Niedziele handlowe. Sklepy wykorzystują "lukę"
O zakazie handlu w niedziele ponownie zrobiło się głośno za sprawą sieci Kaufland, która przed weekendem ogłosiła, że wprowadza w swoich sklepach usługi pocztowe. Wywołało to lawinę komentarzy zwolenników i przeciwników niedzielnego handlu. Uruchomiły się np. związki zawodowe, a także szczecińska radna Prawa i Sprawiedliwości.
Ostatecznie w niedzielę 30 maja żaden ze sklepów z logo Kaufland nie został otwarty. Ukryty został również komunikat dotyczący wprowadzenia usług pocztowych we wszystkich sklepach. Czy na stałe? Zobaczymy.
Również Polomarket wykorzystał tę samą furtkę prawną, co sklepy sieci Żabka, które niemal od momentu wprowadzenia zakazu handlu pozostają otwarte w niedziele, właśnie dzięki usługom pocztowym.
Przypomnijmy, że niedziele handlowe w 2021 roku należą do rzadkości. Zgodnie z obowiązującymi przepisami w kalendarzu na ten rok znalazło się 7 niedziel handlowych. Dwie z nich będą miały miejsce w grudniu. Taki układ sprawi, że między kolejnymi niedzielami handlowymi mamy kilka tygodni przerwy.