Podwyżka cen prądu nastąpiła wraz z początkiem 2020 roku. Rachunek za energię wzrósł przeciętnie o 12 proc. Rząd jednak deklarował, że część pieniędzy wróci do gospodarstw domowych w formie rekompensaty wypłacanej przez państwo. Co z tych planów pozostało?
- Będziemy musieli sobie odpowiedzieć na to pytanie. Zapowiedź była. Projekt ustawy też. W międzyczasie pojawiła się epidemia, która weryfikuje wiele naszych zamierzeń - powiedział w RMF FM wicepremier Jacek Sasin.
Polityk doprecyzował, że sprawa jeszcze nie jest przesądzona. Nad przyszłością rekompensat gabinet Mateusza Morawieckiego pochyli się w czerwcu lub w lipcu. Wtedy też można oczekiwać ostatecznej decyzji.
Jak tłumaczył Sasin w RMF FM, w grę wchodzą dwa scenariusze: obniżenie wysokości wypłat lub całkowita rezygnacja z rekompensat. Na szczegóły trzeba jednak jeszcze poczekać.
Zwróciliśmy się w tej sprawie po komentarz do Ministerstwa Aktywów Państwowych. Zostaliśmy jednak odesłani do resortu klimatu.
W lutym Jacek Sasin przedstawiał szczegóły programu rekompensat za podwyżki cen prądu.Ze słów wicepremiera wynikało, że pieniądze trafią do ok. 15 mln gospodarstw domowych, a pochłoną ok. 2,4 mld złotych.
Rekompensaty przysługiwać miały osobom mieszczącym się w pierwszym progu podatkowym, czyli takim, które zarabiają brutto maksymalnie ok. 7 tys. złotych miesięcznie.
Projekt ustawy przewidywał cztery stawki ryczałtu: 34,08; 82,80; 190,86 i 306,75 złotych. Najniższa miała być przeznaczona dla tych gospodarstw, które mieszczą się w progu zużycia energii od 63 do 500 kWh.
Drugi próg objąć miał gospodarstwa ze zużyciem od 500 do 1200 kWh. Trzeci - od 1200 do 2800 kWh. Czwarty jest przeznaczony dla gospodarstw z zużyciem powyżej 2800 kWh.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl