- Rozumiemy, że obecny, ustępujący rząd czeski musi się konsultować w takich sprawach z zapowiadanym nowym rządem. Z naszego punktu widzenia konieczna jest pewność, że porozumienie będzie w trwały sposób rozwiązywało spór i po czeskiej stronie jest pełny mandat wszystkich sił politycznych do jego zawarcia - powiedział we wtorek rzecznik ministerstwa klimatu i środowiska Aleksander Brzózka.
Polska dogada się z Czechami?
- Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie uda nam się znaleźć kompromisowe rozwiązanie, które będzie akceptowalne dla obu stron - dodał. We wtorek rzeczniczka ministerstwa środowiska Czech Petra Roubiczkova powiedziała z kolei, że kolejny przedstawiony przez Polskę projekt umowy ws. kopalni Turów nie został przyjęty, a propozycja ta powinna zostać przedyskutowana z partiami tworzącymi nowy rząd Czech. Wcześniej strona polska informowała, że do uzgodnienia zostały dwa punkty.
Nowy czeski rząd po wyborach, które odbyły się 8 i 9 października, tworzy pięć partii centroprawicowych. Premierem ma być lider prawicowej obywatelskiej Partii Demokratycznej Petr Fiala.
Wśród możliwych kandydatów na stanowisko ministra środowiska media wymieniają senator Unii Chrześcijańskiej i Demokratycznej – Czechosłowackiej Partii Ludowej (KDU-CzSL) Annę Hubaczkovą. Przed objęciem mandatu senatorskiego pracowała ona w samorządzie Kraju Południowo Morawskiego, zajmując się problemami środowiska. Obecnie szefem resortu środowiska jest Richard Brabec, z którym prowadzone były rozmowy ws. Turowa.
Spotkania ws. wynegocjowania treści polsko-czeskiej umowy międzyrządowej dotyczącej Turowa trwają od czerwca tego roku. 30 września rozmowy zostały przerwane, po tym jak - według informacji strony czeskiej - nie porozumiano się w kwestii czasu obowiązywania umowy międzyrządowej. Polska strona przekazywała z kolei, że nie chciała się zgodzić na brak możliwości jej wypowiedzenia.
- Strona polska dokłada wszelkiej staranności w celu znalezienia polubownego rozwiązania sporu z Czechami wokół działalności kopali węgla brunatnego. Polska i Czechy nie potrzebują pośrednictwa instytucji UE we wzajemnych relacjach. Najlepszym na to dowodem są trwające od czerwca rozmowy ze stroną czeską - przekonywał we Aleksander Brzózka.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r.
Skarga na Polskę w TSUE
Czechy wniosły skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE (TSUE) przeciwko Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów w lutym br. Wnioskowały też o nakazanie - w ramach środka tymczasowego - wstrzymania wydobycia w kopalni. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która - jak twierdzi Praga - zagraża dostępowi do wody mieszkańców okolicznych gmin. Skarżą się oni także na hałas i pył związany z wydobyciem węgla brunatnego.
W maju TSUE, w odpowiedzi na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września unijny Trybunał postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.
W ubiegłym tygodniu przed TSUE w Luksemburgu odbyła się rozprawa dot. skargi Czech ws. działalności Turowa, podczas której nastąpiło formalne wysłuchanie stron. Według MKiŚ, mając na uwadze uwzględnienie polskiego wniosku o tryb przyśpieszony, wyrok powinien zapaść w pierwszym kwartale 2022 roku.
Czytaj też: Polacy negocjują z Czechami. Nadal bez porozumienia. "Otrzymaliśmy propozycje spornego punktu"
Według dziennikarzy RMF FM, która widziała propozycję projektu ugody polsko-czeskiej, Polska miałaby przelać 15 milionów euro na konto czeskiego rządu i 35 milionów euro na konto przygranicznego samorządu libereckiego. Środki te miałyby zostać przeznaczone na ochronę środowiska.