- Wysłuchano moich racji, że karanie Polski i Polaków nie będzie miało sensu - mówił Donald Tusk w TVN24 o swoich rozmowach z unijnymi władzami. Tusk dodał, że karanie Polaków jest "nierozsądne", gdyż jego zdaniem obecny rząd przetrwa "jeszcze maksimum dwa lata i kilka miesięcy".
Czy jednak szef PO ma szansę przekonać Brukselę, żeby nie zakręcała kurka z euro? Na razie władze Unii wydają się działać zdecydowanie. Wstrzymywane są gigantyczne środki z Krajowego Planu Odbudowy, dodatkowo Komisja Europejska chce, aby unijny trybunał nałożył na Polskę kary finansowe.
Do czego zatem może przekonać władze Unii Europejskiej? - Przewodniczący Tusk chce pokazać, jak krzywdzące są sankcje wewnątrz Wspólnoty. Bo one są karą dla całego społeczeństwa. Przecież Kaczyński czy Ziobro nie zapłacą kar z własnych kieszeni - mówi money.pl Janusz Lewandowski, były komisarz UE ds. budżetu, obecnie europoseł.
Pieniądze do samorządów, a nie do Warszawy?
Lewandowskiemu wydaje się jednak, że jest "rozwiązanie połowiczne". - Środki z UE mógłby trafiać bezpośrednio do samorządów - uważa Lewandowski. Były komisarz mówi, że w ten sposób można by odblokować przynajmniej część pieniędzy, które oryginalnie miały trafić do Polski. Jego zdaniem takie rozwiązanie ochroni społeczeństwo, a jednocześnie będzie czerwoną kartką dla rządu od Brukseli.
- Oczywiście nie jest tak, że środki mogłyby trafić do każdego samorządu. Pewnie z ich uzyskaniem miałyby problem te województwa, które wprowadziły idiotyczne uchwały "anty-LGBT" - dodaje Lewandowski.
Prof. Artur Nowak-Far, ekspert prawa unijnego z SGH, uważa, że przekazanie pieniędzy z UE tylko samorządom teoretycznie jest możliwe. - Wymagałoby to jednak zmiany unijnych przepisów. A tego się szybko przeprowadzić nie da - mówi w rozmowie z money.pl.
Czy więc zdaniem eksperta misja przekonywania unijnych urzędników przez Tuska ma jakieś szanse powodzenia? - Nie spodziewam się, żeby Komisja Europejska złagodziła kurs. KE doskonale wie, że Warszawa prowadzi tu grę pozorów - mówi Nowak-Far.
Bruksela wstrzymuje gigantyczne pieniądze, które miały trafić do Polski. W ramach KPO Warszawa miała dostać 23,1 mld euro w postaci bezzwrotnych grantów i 34,2 mld euro w pożyczkach. Pierwsze miliardy mogłyby trafić już krótko po daniu zielonego światła przez unijne organy. Komisja Europejska jednak przyznaje, że na razie nie ma decyzji przez spór Warszawy i Brukseli o sądownictwo.
Unijne pieniądze dla rolników. Ponad 34 mld euro
Polski rząd jednak optymizmu nie traci. - W kolejce tych, którzy czekają na zatwierdzenie, jesteśmy bliżej końca niż początku - mówi "Faktowi" wiceminister spraw zagranicznych Szynkowski vel Sęk.
Osobną kwestią są kary za funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. KE już wróciła się do unijnego trybunału w tej sprawie. Jeszcze nie wiadomo, ile ostatecznie takie kary mogą wynieść, eksperci jednak uważają za realną kwotę nawet kilkaset tys. euro dziennie.