W piątek Państwowa Inspekcja Energetyki Atomowej Ukrainy podała, że Zaporoska Elektrownia Atomowa w Ukrainie po ciężkich starciach została zajęta przez agresora. Deputowany Dawyd Arachamia oznajmił, że elektrownię zajęli "kadyrowcy", czyli bojowicy czeczeńscy.
Zarządzanie elektrownią atomową w Enerhodarze w obwodzie zaporoskim jest "w ukraińskich rękach" - przekazał Denysenko, cytowany w piątek późnym wieczorem przez Suspilne. Jak dodał, Rosjanie kontrolują teren obiektu. Denysenko zaznaczył, że sytuacja w Enerhodarze "dynamicznie się zmienia".
Elektrownia atomowa w Zaporożu. Służby apelują o spokój
Zaporoska Elektrownia Atomowa to największa elektrownia jądrowa nie tylko w Ukrainie, ale również w całej Europie. W piątek minister klimatu Anna Moskwa uspokajała, że w wyniku ataku naruszony został budynek szkoleniowy, a sama elektrownia miała nie doznać uszczerbku. Wraz z szefem Państwowej Agencji Atomistyki zaapelowała, by nie ulegać dezinformacji.
Prezes Państwowej Agencji Atomistyki Łukasz Młynarkiewicz powiedział, że podczas ataku "nie doszło do uszkodzenia systemów ważnych dla bezpieczeństwa jądrowego". Dodał, że na terenie zaporoskiej elektrowni nie odnotowano wzrostu poziomu promieniowania. Tak samo w Polsce, sytuacja radiacyjna nie odbiega od tego, co było przed agresją Rosji na Ukrainę.