Rada Polityki Pieniężnej - podobnie jak w poprzednich miesiącach - pozostawiła stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego na niezmienionym poziomie: referencyjna wynosi 6,75 proc., lombardowa - 7,25 proc., depozytowa - 6,25 proc., redyskontowa weksli - 6,80 proc., a dyskontowa weksli - 6,85 proc.
Prof. Adam Glapiński, przewodniczący RPP i jednocześnie prezes NBP, na konferencji po czerwcowym posiedzeniu Rady, wyjaśniał decyzję ws. stóp. Dodajmy, że analitycy nie spodziewali się ani ich obniżenia, ani podwyższenia.
- Jest się z czego cieszyć, bo realizuje się rozwój wydarzeń, który przewidzieliśmy w naszej projekcji. Inflacja zdecydowanie spada i nie ma tutaj żadnych wahań – stwierdził Glapiński. Jak podkreślił, 13 proc. odnotowane w maju to najniższy poziom od roku, choć "daleko jeszcze nam do inflacyjnego celu", który wynosi ok. 2,5 proc. w średnim terminie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezes NBP nakreślił drogę do cięć stóp procentowych
Adam Glapiński we wtorek (7 czerwca) na konferencji zaznaczył, że RPP oficjalnie nie zakończyła jeszcze cyklu podwyżek stóp procentowych, których wysokość ma wpływ na raty kredytów. Może je podnieść, "gdyby zaszły niekorzystne zjawiska, Rada jest gotowa podnieść stopy".
Kiedy można spodziewać się obniżki stóp procentowych? Przewodniczący RPP na to pytanie odpowiedział, że "nie wie". Z całej konferencji można jednak stworzyć drogę do cięć. Analitycy banku Pekao streścili wypowiedzi Glapińskiego w tej sprawie do trzech czynników, które muszą być spełnione, aby zmienić stopy na niższe jeszcze w tym roku.
Pierwszy warunek to spadek inflacji poniżej 10 proc. po wakacjach, a najlepiej już we wrześniu. Druga furtka się otworzy, jeśli listopadowa projekcja NBP wskaże, że inflacja będzie też spadać w następujących kwartałach. Trzecia i ostatnia okoliczność na drodze do cięć stóp procentowych to oczywiście stosowna decyzja Rady Polityki Pieniężnej.