Zamrożone ceny prądu obowiązują do lipca. Rząd pracuje nad nowymi rozwiązaniami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska przekonuje, że chce aby ceny energii w drugiej połowie 2024 r. kształtowały się na poziomie akceptowalnym przez większość społeczeństwa.
Będzie bon energetyczny
- Mogę obiecać, że ceny będą akceptowalne prawie dla wszystkich. Dla tych, którzy potrzebują pomocy, będzie bon energetyczny. Po świętach pakiet ustaw na drugą połowę roku trafi na rząd - powiedziała na antenie Polsat News minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeżeli chodzi o bon energetyczny, to będzie obowiązywać kryterium dochodowe. - Inne dla gospodarstw jednoosobowych, inne dla wieloosobowych. Będziemy to przeliczać na osobę w rodzinie - powiedziała minister klimatu.
- Rozważamy dwa warianty kryterium dochodowego. Minimalny obejmie 3,5 mln gospodarstw domowych - dodała Paulina Hennig-Kloska.
Zamrożone ceny prądu tylko do lipca
Pod koniec 2023 r. uchwalono ustawę, która utrzymuje w I połowie 2024 r. dotychczasowe zasady ochrony określonych odbiorców energii elektrycznej, gazu i ciepła. Przepisy przewidują m.in. maksymalne ceny prądu dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich firm.
Utrzymana zostaje dotychczasowa maksymalna cena energii elektrycznej na poziomie 412 zł za MWh netto do określonego limitu zużycia. Limity wynoszą 1,5 MWh dla wszystkich gospodarstw domowych, 1,8 MWh dla gospodarstw domowych z osobami z niepełnosprawnościami, 2 MWh dla rodzin z Kartą Dużej Rodziny oraz dla rolników. Są one o połowę niższe niż w całym 2023 r. dlatego, że ustawa ma obowiązywać przez pół roku.