Finowie już teraz pracują najmniej w Unii Europejskiej. Wśród osób pracujących na pełen etat jest to 39,9 godzin tygodniowo - wynika z danych Eurostatu. Choć postulatu nie ma w agendzie koalicji fińskiego rządu, na czele której stoi Marin, to druga najmłodsza premier na świecie podkreśla, że jest to "ważne pytanie na przyszłość".
Czytaj także: Czterodniowy tydzień pracy. To się może udać
Premier Finlandii wskazuje w rozmowie z Bloombergiem również na inne problemy pracujących. Obecnie wiele osób świadczy usługi na rzecz platform cyfrowych, np. w ramach przewozu osób czy dostaw jedzenia, a warunki ich pracy wymykają się regulacjom prawnym
Mniej czasu spędzają w głównej pracy tylko Duńczycy. Polacy z wynikiem 41,4h należą do unijnej czołówki, a na pierwszym miejscu są Grecy (43,8h).
Przypomnijmy, że już wcześniej czterodniowy tydzień pracy testowano m.in. na Islandii. Zdaniem rządu w Reykjawiku rozwiązanie okazało się spektakularnym sukcesem. Stwierdzono, że osoby pracujące 35-36 godzin w tygodniu były bardziej wydajne lub co najmniej pracowały tak samo jak na 40-godzinnym etacie.
Podobne próby mające na celu skrócenie tygodnia pracy mają miejsce w Hiszpanii i Nowej Zelandii w firmie Unilever.
Rząd Hiszpanii dał się przekonać lewicowej partii Mas Pais, która twierdzi, że pracownicy są tak samo wydajni, gdy pracują 32 godziny w tygodniu, jak i gdy spędzają w pracy 40 godzin. Rewolucyjny eksperyment ma kosztować 50 mln euro, które pokryją koszty firm, biorących w nim udział.