O uchylenie szefowi Najwyższej Izby Kontroli immunitetu wstąpił Prokurator Generalny. Śledczy chcą postawić Banasiowi kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Banaś zwrócił się do przewodniczącego sejmowej Komisji Regulaminowej Kazimierza Smolińskiego (PiS) o zmianę terminu posiedzenia w sprawie jego immunitetu.
"6 tys. stron akt zostało opisanych na ok. 50 stronach wniosku o uchylenie mi immunitetu. Dlatego zwróciłem się do przewodniczącego Komisji Regulaminowej o zmianę terminu posiedzenia i zapoznanie posłów z całością materiału dowodowego" - tak tłumaczył Banaś na Twitterze powody wniosku o przesuniecie obrad.
O ustaleniach i zarzutach wobec Marana Banasia pisała "Rzeczpospolita". Według ustaleń dziennikarzy Banaś miał m.in. w 2016 poinformować, że posiada 550 tys. zł, a według ustaleń dziennikarzy analiza konta miała wykazać, że miał wtedy ponad 963 tys. zł.
Rok później Banaś poinformował, że posiada 380 tys. zł, a według ustaleń miał posiadać wtedy 825 tys. zł, pisze "Rz". Obejmując posadę szefa NIK Banaś, miał zadeklarować, że posiada 2,721 mln, a według śledczych miało ich być o 550 tys. zł więcej.
Zgodnie z procedurami sejmowa komisja regulaminowa, po rozpatrzeniu sprawy, przyjmie sprawozdanie z propozycją przyjęcia lub odrzucenia wniosku o uchylenie immunitetu prezesowi NIK.
Sejm wyraża zgodę na pociągnięcie prezesa Najwyższej Izby Kontroli do odpowiedzialności karnej w drodze uchwały podjętej bezwzględną większością ustawowej liczby posłów. Nieuzyskanie wymaganej większości głosów oznacza niewyrażenie na to zgody.