Przekop Mierzei Wiślanej był flagową inwestycją rządu Zjednoczonej Prawicy. Wokół przedsięwzięcia toczył się spór między poprzednim Ministerstwem Aktywów Państwowych i Ministerstwem Infrastruktury a władzami Elbląga. Samorząd przekonywał, że konieczne pogłębienie 900 m toru wodnego na Zalewie Wiślanym powinien sfinansować rząd. Władza centralna było przeciwnego zdania.
Przekop Mierzei Wiślanej. Jest plan rządu Donalda Tuska
"Rząd Mateusza Morawieckiego zaproponował, że zgodzi się na sfinalizowanie inwestycji ze środków państwowych, ale pod warunkiem objęcia udziałów w porcie. Na takie rozwiązanie nie chciały przystać władze miasta. Okazuje się, że zmiana większości parlamentarnej w Sejmie może już wkrótce rozwiązać ten problem" - przypomina Interia.
- Mogę powiedzieć, że droga wodna, która ma połączyć elbląski port z Bałtykiem, zostanie dokończona. W 2024 roku nie ma już zapędów, aby odebrać ten port Elblągowi i to będzie elbląski port samorządowy - powiedział na początku podczas konferencji prasowej w Elblągu senator Koalicji Obywatelskiej Jerzy Wcisła. Inwestycja ma zostać ukończona w 2025 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Te wszystkie banialuki, bandyckie szantaże, które politycy PiS-u stosowali wobec samorządu elbląskiego, że mogą ten odcinek wykonać, jeśli port zostanie przekazany państwu, odeszły wraz z PiS-em. Nikt już Elbląga nie będzie szantażował - wskazał senator Wcisła, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Przypomnijmy, że suchej nitki na sztandarowym projekcie PiS nie zostawiła Najwyższa Izba Kontroli. Kontrolerzy uznali w ubiegłorocznym raporcie, że pochłonięte przez inwestycję ponad 200 mln zł wydano z naruszeniem prawa, a sama inwestycja "straciła uzasadnienie ekonomiczne".
Celem przeprawy przez Mierzeję Wiślaną było przede wszystkim zapewnienie Polsce suwerennego dostępu do Morza Bałtyckiego z Zalewu Wiślanego. Tak przynajmniej tę inwestycję, która łącznie pochłonie ok. 2 mld zł z budżetu państwa, uzasadniali politycy Zjednoczonej Prawicy.