W rozmowie z portalem Interia.pl Kościński przypomniał, że budżet na rok 2020 był zaplanowany jako zrównoważony, natomiast pandemia wywróciła te plany. Efekt? Deficyt osiągnął blisko 85 mld zł.
W ocenie ministra finansów za deficytem oraz pieniędzmi przekazanymi firmom w postaci tarcz stoi wiele trudnych decyzji. - Większe wydatki oznaczały pomoc przedsiębiorcom i wsparcie ochrony zdrowia, ale przekładały się na poziom długu - tłumaczy Kościński.
Jego zdaniem wzrost zadłużenia w ostatnim roku to nic innego jak po prostu wynik starań rządu o zachowanie gospodarki w jak najlepszej kondycji w czasie pandemii. Jako przykład podał lata 2015-2019, gdy dało się obniżyć zadłużenie w relacji do wielkości naszej gospodarki o nieco ponad 8 pp.
Szef resortu finansów zauważył też, że gospodarka jest w lepszej kondycji, niż analitycy zakładali jeszcze kilka miesięcy temu.Znacznie lepsze od oczekiwań są też wpływy podatkowe.
Dane MF mówią nam kilka rzeczy. Dochody budżetu państwa w roku 2020 wyniosły blisko 420 mld zł, wydatki ok. 505 mld zł. A deficyt? Ten zamknął się w kwocie prawie 85 mld zł. W stosunku do 2019 r., dochody wzrosły nominalnie o 4,8 proc., a realnie o 1,4 proc.